Rzeczywiście istnieje jeszcze cień sznasy. Awans zależy jednak od wielu czynników. Polacy muszą wygrać pozostałe dwa mecze - we Francji 22 stycznia i u siebie z Białorusią 25 stycznia. Węgrzy i Estończycy mogą odnieść najwyżej po jednym zwycięstwie. Gdyby tak się stało, Polska zajęłaby w swojej grupie trzecie miejsce. Awansują tylko dwie pierwsze drużyny ale i cztery z pięciu zespołów zajmujących trzecie miejsca! W pozostałych grupach są jeszcze zespoły, które choć ukończą rywalizację na trzecim miejscu będą miały dorobek pięciu zwycięstw. Szanse są znikome, ale będziemy walczyć - mówi Andrzej Pluta. Czy to wystarczy? Oceńcie sami.