W Zgorzelcu tylko do przerwy pachniało sensacją, gdyż AZS po pierwszej kwarcie prowadził 28:16, a po 20 minutach przegrywał tylko 38:39. W drugiej połowie podopieczni trenera Jacka Winnickiego nie pozostawili młodym warszawianom złudzeń, wygrywając tę część 50:25. Pięciu zawodników PGE zdobyło ponad 10 punktów, a najskuteczniejszym był Amerykanin Ronald Moore - 14 pkt, 6 asyst i 5 zbiórek. Z kolei w Zielonej Górze emocje w meczu Zastal kontra ŁKS Łódź narastały stopniowo i sięgnęły zenitu w czwartej kwarcie. Pierwsze jej trzy minuty wygrali przyjezdni 10:2 i w 33. minucie przegrywali tylko 69:72. Na 180 s przed końcem łodzianie tracili już tylko dwa punkty (80:82) po akcji Kirka Archibequ'a. Do remisu 89:89 na siedem sekund przed końcową syreną doprowadził B.J. Holmes. W niezwykle wyrównanej dogrywce wynik zmieniał się niemalże po każdej akcji. Na 18 sekund przed końcem beniaminek z Łodzi prowadził 102:98, ale gospodarze zdołali uzyskać minimalną przewagę. Po akcji Amerykanina Waltera Hodge'a (dwa punkty z faulem i jeden rzut wolny) prowadzili 103:102. Ostatnie słowo należało do przyjezdnych, a o ich sukcesie przesądził jedyny celny w meczu rzut za dwa punkty Bartłomieja Szczepaniaka. Było to drugie zwycięstwo ŁKS, który przełamał tym samym fatalną passę pięciu porażek z rzędu. Wyróżniającymi się koszykarzami byli środkowi obu ekip - w Zastalu dawny zawodnik Phoenix Suns Gani Laval - 27 punktów i 18 zbiórek, a w ŁKS jego rodak Kirk Archibeque. Ten ostatni pomylił się tylko raz na 13 prób z gry, miał ponadto stuprocentową skuteczność z wolnych (4 na 4) oraz dziewięć zbiórek. Trefl Sopot rozgromił w Poznaniu PBG Basket 89:56, prowadząc już w 18. minucie 49:29. Najwięcej punktów uzyskał dla zespołu z Trójmiasta John Turek, który popisał się double-double - 26 pkt i 12 zbiórek. W czwartek na zakończenie kolejki dojdzie do pojedynku, który przed laty elektryzował kibiców w całej Polsce, a często stawką tej rywalizacji były złote medale mistrzostw Polski. Anwil podejmie we Włocławku Śląsk Wrocław. Tym razem gospodarze, którzy wygrali pięć kolejnych spotkań w TBL, są faworytem.