W niedzielnym meczu w hali Viejas Arena w kalifornijskim San Diego, który obejrzało 11 504 widzów, polski środkowy był najlepszym zawodnikiem zespołu. W drugim kolejnym spotkaniu uzyskał dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry (to jego piąte double-double w sezonie). Przebywał na parkiecie 30 minut, trafił sześć z 10 rzutów za dwa punkty i dwa z czterech wolnych, miał osiem zbiórek w obronie i dwie w ataku, a także dwa bloki, dwie straty i trzy faule. Był najskuteczniejszym graczem Bulldogs, dla których 12 pkt dorzucił reprezentant Kanady Kevin Pangos, a 10 David Stockton, syn byłego znakomitego koszykarza NBA Johna Stocktona, członka amerykańskiego "Dream Teamu" z Barcelony. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Aaron Gordon i Rondae Hollis-Jefferson - po 18 oraz Nick Johnson - 17. Drużyna Arizony, rozstawiona w West Region z numerem pierwszym, wygrała wyraźnie dzięki znakomitej obronie. Zmusiła rywali do 21 strat, sama popełniając tylko sześć. Miała 15 przechwytów i 49-procentową skuteczność rzutów z gry, podczas gdy Bulldogs, odpowiednio - trzy i 40 proc. Wildcats, uważani za jednego z faworytów całych rozgrywek, trzeci raz w czterech ostatnich sezonach awansowali do półfinału regionalnego, tzw. Sweet Sixteen. Zespół ze Spokane (numer 8.) w tym sezonie 16. raz z rzędu grał w tzw. tournament wśród 64 najlepszych zespołów ligi NCAA. W tym okresie pięciokrotnie kwalifikował się do czołowej szesnastki, ostatni raz w 2009 roku (dziesięć lat wcześniej był w "ósemce"). Mierzący 214 cm, 20-letni Karnowski jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich koszykarzy, srebrnym medalistą mistrzostw świata juniorów do lat 17 z 2010 roku. W reprezentacji seniorów rozegrał 20 spotkań i zdobył 69 pkt. Zdaniem fachowców najbliżej mu do tego, by dołączyć do Marcina Gortata i rywalizować w NBA. W tym sezonie znów stracił szansę powtórzenia osiągnięcia Jacka Dudy, który jako jedyny Polak wystąpił w turnieju Final Four NCAA (z zespołem Providence w 1987 roku), ale dla środkowego z Torunia było to dopiero drugie podejście.