Mistrzowie Hiszpanii, którzy w finale krajowych rozgrywek pokonali triumfatora Euroligi - Barcelonę, na inaugurację wygrali we własnej hali z Maccabi Tel Awiw 94:78. - Drużyna z Izraela jak zwykle ma określone ambicje, ale w tym spotkaniu, zwłaszcza w dwóch pierwszych kwartach, była bezradna. Gospodarzom wychodziło dosłownie wszystko - przyznał Pacesas. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był właśnie Logan. Występujący przez dwa poprzednie sezony w Gdyni Amerykanin z polskim paszportem zdobył 25 punktów. - Na pewno nie ustalamy naszej taktyki tylko w celu zatrzymania Davida, który w Caja Laboral gra głównie jako rozgrywający. W tym zespole występuje wielu świetnych koszykarzy. Zwłaszcza obwód drużyny z Vitorii, który tworzą Logan, Brad Oleson, Marcelinho Huertas i Pau Ribas, a w rzutach za trzy wspiera ich silny skrzydłowy Mirza Teletović, jest niezwykle groźny - dodał litewski szkoleniowiec. Ekipa z Vitorii nieźle radzi sobie także w ligowych rozgrywkach. Z dorobkiem trzech zwycięstw i jednej porażki (69:76 z Unicaja Malaga) zajmuje drugie miejsce w tabeli. - Caja Laboral już na początku rozgrywek znajduje się w świetnej formie. Uważam, że prezentują podobny poziom jak w poprzednim sezonie. Na pewno sporym osłabieniem jest odejście do NBA centra Tiago Splittera oraz kontuzja Marcusa Haislipa. Z drugiej strony siłą tej drużyny jest w dużej mierze stabilny i zgrany skład - stwierdził Pacesas. Szkoleniowiec Asseco Prokom przyznał także, że jego zespół nie jest jeszcze w najwyższej dyspozycji. - Wynika to także z tego, że niektórzy zawodnicy dołączyli do nas dopiero w zeszłym tygodniu. Nie zmienia to jednak faktu, że musimy szukać szansy na zwycięstwo w każdym spotkaniu. Na boisko wychodzi się przecież po to, aby wygrać - zapewnił. W pierwszym spotkaniu gdynianie przegrali 76:82 w Moskwie z Chimki. Świetnie zagrał Amerykanin J.R. Giddens, który zdobył 20 punktów. 18 dołożył jego rodak Daniel Ewing, a 17 Serb Ratko Varda. - Postawa Giddensa była pozytywnym zaskoczeniem. Nieźle radził sobie także Varda, który wcześniej miewał też słabsze występy. Jeśli ponownie chcemy wygrywać z zespołami z najwyższej półki, nie możemy bazować tylko na punktach trzech koszykarzy. Trafiać muszą także inni. Na pewno w tym meczu widoczny był także brak na boisku Roberta Browna, którego sędziwie odesłali do szatni - podsumował trener Pacesas. W poprzednim sezonie Caja Laboral dotarła, podobnie jak Asseco Prokom, do Top 8 i w walce o Final Four Euroligi przegrała w play off z CSKA Moskwa 1-3.