Podopieczni Tomasa Pacesasa musieli się mocno natrudzić, żeby po raz ósmy z rzędu zdobyć mistrzowską koronę. Turów zawiesił wysoko poprzeczkę obrońcom tytułu. Ostatecznie jednak górę wzięło doświadczenie Asseco Prokomu. Koszykarze prowadzeni przez Jacka Winnickiego wygrywali w finałowej rywalizacji 3-2 i wydawało się, że detronizacja Asseco Prokomu jest blisko. Zwłaszcza, że szósty mecz odbył się w Zgorzelcu. Turów nie wykorzystał atutu własnej hali. Gdynianie wygrywając na parkiecie rywala uciekli spod topora i doprowadzili do siódmego meczu przed własną publicznością. Gospodarze już w pierwszej kwarcie uzyskali bezpieczną przewagę, ale pierwszy do kosza trafił najskuteczniejszy gracz Turowa Daniel Kickert. Następnych dziesięć "oczek" zdobył jednak Asseco Prokom, który spokojnie prowadził grę nie pozwalając na zbyt wiele rozgrywającemu gości Toreyowi Thomasowi. Ostatecznie, obrońca tytułu wygrał inauguracyjną odsłonę aż 24:9. Na parkiecie widać było wyraźnie, iż zawodnicy Winnickiego odczuwają trudy rozgrywek. Druga odsłona to już jednak dużo lepsza postawa przyjezdnych. Coraz bardziej konsekwentna gra w obronie, więcej zbiórek i lepsza skuteczność przełożyły się na odrobienie części strat. W połowie tej kwarty trzy faule miał środkowy Turowa, Robert Tomaszek i ustawienie gości musiało ulec zmianie. Mimo aktywnej postawy Qyntela Woodsa i Krzysztofa Szubargi, gdynianie nie mogli wrócić na właściwe tory, co najlepiej obrazowała ostatnia akcja pierwszej połowy, w której Szubarga został zablokowany przez Michaela Kueblera. W przerwie meczu, Konrad Wysocki powiedział w wywiadzie: "To nie był dobry początek tego meczu dla nas. To jednak mecz nr 7 i gramy tu o wszystko. Mam nadzieję, że ich dojdziemy". Jego słowa okazały się być prorocze, ponieważ Turów rozpoczął drugą połowę serią punktową 7:0 po rzucie za 3 punkty Davida Jacksona. W pewnym momencie przewaga wynosiła już tylko 4 "oczka", ale po rzucie Krzysztofa Szubargi gdynianie znów odskoczyli na dwucyfrowy dystans (11 punktów). Ostatnie minuty to wymiana ciosów z obydwu stron. W końcowym rozrachunku Turów zbliżył się ponownie, mimo punktów z końcową syreną Courtney'a Eldridge'a. Czwarta kwarta rozpoczęła się od piątego faulu podstawowego środkowego Turowa, Roberta Tomaszka. To oznaczało, że nie zagra już do końca spotkania. Gospodarze ograniczyli znacznie poczynania w ofensywie swoich rywali. Świetnie grał przede wszystkim Ronnie Burrell, który był najlepszy w walce o zbiórki i trafiał bardzo ważne rzuty razem z innym graczem zadaniowym - Courtneyem Eldridgem. Wydawało się, że gwóźdź do trumny gości wbił na 6 minut przed końcem Bułgar Filip Widenow, trafiając w ostatniej sekundzie akcji za trzy z około 8 metrów. Przewaga gospodarzy w tym momencie wynosiła aż 14 punktów. On też minutę później po przechwycie skończył wsadem kontrę, dając najwyższą przewagę w drugiej połowie - 16 punktów. Gracze Turowa po raz kolejny wykazali się jednak wielkim sercem do gry, niwelując stratę do 9 punktów. Wielka w tym zasługa najlepszego strzelca meczu, Daniela Kickerta, który trafiał regularnie. Nie dograł jednak do końca meczu, bo na niespełna trzy minuty przed końcem popełnił piąty faul. Na domiar złego działo się to w momencie, gdy przewaga zmalała do 7 punktów. Jednak pozostali gracze Turowa nie dali za wygraną, przechwycili kolejną piłkę pod koszem Prokomu, którą zamienili na dwa punkty, zmniejszając dystans do rywala do trzech "oczek" (71:68). Gospodarze mieli jednak w swojej akcji dużo szczęścia. Nie trafili dwukrotnie z dobrych pozycji, ale wykorzystali przewagę wzrostu, dwukrotnie zbierając piłkę w ataku. Dodatkowo wykonywali skuteczniej w samej końcówce spotkania rzuty osobiste dzięki czemu "dowieźli" przewagę do końca. Zwycięstwo 76:71 dało Asseco Prokom Gdynia ósmy z rzędu tytuł najlepszej drużyny w Polsce. Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 76:71 (24:9, 14:17, 12:15, 26:30) Stan rywalizacji do czterech zwycięstw 4-3. Asseco Prokom Gdynia: Ronnie Burrell 12, Daniel Ewing 11, Courtney Eldridge 10, Krzysztof Szubarga 9, Ratko Varda 8, Filip Widenow 8, Adam Hrycaniuk 6, Qyntel Woods 5, Piotr Szczotka 5, Przemysław Frasunkiewicz 2. PGE Turów Zgorzelec: Daniel Kickert 18, David Jackson 17, Konrad Wysocki 12, Torey Thomas 9, Michał Gabiński 6, Michael Kuebler 5, Bartosz Bochno 3, Robert Tomaszek 1, Marko Brkić 0. Michał Fedusio