Co zdecydowało o zwycięstwie nad wicemistrzami świata? Ales Pipan: Mądrość. Przez ostatnie dwie minuty graliśmy bez straty i bardzo dobrze w obronie. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie i za tę dyscyplinę taktyczną. Przez dwie kwarty gra wyglądała bardzo dobrze, ale w trzeciej Turcy nie tylko odrobili straty, lecz też uzyskali wyraźną przewagę. Nie było zwątpienia? - Popełnialiśmy błędy, ale cały czas walczyliśmy i nie traciliśmy głowy, choć chwilami za szybko chcieliśmy odrobić straty. Jednak już końcówka kwarty dzięki spokojniejszej grze należała do nas. Do końca wierzyliśmy jednak, że ostatnie słowo będzie należeć do nas. W decydujących momentach czwartej kwarty postawił pan na najmłodszych. Debiutujący na wielkiej imprezie 21-letni Piotr Pamuła i rok starszy Dardan Berisha zdobyli najważniejsze punkty. Nie bał się pan, że nie wytrzymają presji? - Nie. Mam do nich zaufanie, które oparte jest na ich ciężkiej pracy. Wziąłem ich na Litwę nie dlatego, że odmładzamy zespół, lecz dlatego, że na to zasłużyli. Stanowią silny punkt drużyny, walczą w obronie i trafiają ważne punkty. Nie ma obaw, że euforia po niespodziewanym sukcesie może wprowadzić dekoncentrację przed poniedziałkowym, decydującym o awansie do drugiej rundy meczu z Wielką Brytanią? - Nie ma żadnej euforii. Po tym, jak pogratulowałem i podziękowałem chłopakom za walkę, powiedziałem, żeby natychmiast zapomnieli o tej wygranej. Nie będzie mieć ona żadnego znaczenia, jeśli w poniedziałek nie zagramy równie dobrze i nie pokonamy Brytyjczyków.