Agnieszka Bibrzycka trzeci sezon gra w uważanej za jedną z najsilniejszych lig europejskich. Nowością dla koszykarki jest to, że w Turcji trenuje pod okiem Polaka - Jacka Winnickiego. - To ciekawe doświadczenie - oceniła. - Od lat występuję w ligach zagranicznych, ale po raz pierwszy mam okazję trenować i grać pod okiem szkoleniowca z Polski. Jest to dla mnie nowość, bo przyzwyczaiłam się do zagranicznych trenerów i posługiwania się językiem angielskim - powiedziała Bibrzycka, która do rodzinnego kraju przyjechała przy okazji spotkania Euroligi z Energą Toruń. Szkoleniowcem Fenerbahce jest Winnicki, jednocześnie selekcjoner reprezentacji Polski. Jak podkreśliła popularna Biba, wspólna praca w Turcji to ciekawe doświadczenie dla obojga. - Możliwość rozmowy po polsku ułatwia zdecydowanie kontakt. Dzięki takiej komunikacji omawiamy nie tylko rzeczy związane z koszykówką. Śledzimy i dużo rozmawiamy także o lidze polskiej, ale i o naszym kraju i znajomych, których tu mamy - dodała. Bibrzycka to jedna z bardziej doświadczonych polskich zawodniczek. Karierę reprezentacyjną zakończyła w 2013 roku. Wcześniej przez 15 lat występowała w drużynie narodowej; rozegrała łącznie 114 spotkań. Jako nastolatka była także w kadrach juniorskich i młodzieżowej. Od dwóch lat skupia się tylko i wyłącznie na grze w klubie Fenerbahce. Poziom ligi tureckiej ocenia bardzo wysoko. - Myślę, że liga turecka to jedna z najlepszych w Europie. Jest ona wymagająca i niesamowicie wyrównana. Przegrałyśmy w tym sezonie już trzy mecze, co świadczy o tym, że nie ma łatwych przeciwników. Takie pojedynki, jak ostatni z Energą Toruń, gdzie kontrolujemy grę i wynik przez całe spotkanie, w Turcji prawie się nie zdarzają. Ponadto ciężko jest pogodzić ligę z częstymi wyjazdami. To spore wyzwanie - powiedziała 32-letnia zawodniczka. Cele na ten sezon są dla jej klubu jasno sprecyzowane. - Jak co roku walczymy o najwyższe laury. Plan na Euroligę to awans do Final Four, choć będzie to bardzo trudne do osiągnięcia. Kandydatów do zwycięstwa jest co najmniej czterech, a głównymi rywalami będą rosyjskie zespoły z Jekaterynburga i Kurska. Będziemy się starały utrzymać pierwszą pozycję przed play-off, co dałoby nam dużą przewagę i możliwość gry u siebie w decydujących spotkaniach. Kto wie, może będziemy mogli zorganizować także finałowy turniej - zaznaczyła. Podobnie jest z planami w rywalizacji ligowej. Tutaj Polka zapowiada walkę o tytuł mistrza Turcji. - Rok temu przegrałyśmy z zespołem Galatasaray, ale tym razem mamy zamiar odzyskać tytuł. Czeka nas więc ciężka praca i trudne zadanie - dodała. W 10. kolejce rozgrywek Euroligi Fenerbahce Stambuł pokonał w Toruniu Energę 81:67.