9 kwietnia Panathinaikos przegrał z Barceloną 70:72 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym turnieju. Dwa dni później zwycięstwo odnieśli ateńczycy (66:65) i w rywalizacji play off do trzech zwycięstw jest remis 1-1. Po pierwszym spotkaniu Giannakopoulos wyraził w mediach swoje niezadowolenie z postawy organizatora. Krytyka spotkała się ze zdecydowaną reakcją Euroligi. "Takie komentarze, powtarzane w wielu środkach przekazu, szkodzą wizerunkowi rozgrywek" - poinformowała organizacja. Sędzia podkreślił z kolei, że Grek "zachował się niezgodnie z zasadami sportowymi i obraził wszystkich zaangażowanych w zawody, a ponadto nie wykazał żadnej skruchy za swoje słowa". Na wysokość grzywny wpłynęły wcześniejsze wykroczenia Panathinaikosu. Euroliga nakazała greckiej ekipie zapłacić dziewięć tysięcy euro za wydarzenia z 4 kwietnia, kiedy jej kibice obrzucili rywali m.in. zapalniczkami, butelkami i monetami. Miało to miejsce w starciu fazy Top 16 z CSKA Moskwa. "Jeśli podobne wydarzenia się powtórzą, poważnie rozpatrzymy możliwość zastosowania innych kar, w tym czasowego lub permanentnego wykluczenia z rozgrywek Euroligi" - poinformował sędzia w oświadczeniu.