Gospodarze rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia i po chwili prowadzili 4:0. Później dobry fragment zanotował Śląsk, który dzięki akcji Jakuba Dłoniaka wygrywał 10:9. Siedem punktów z rzędu PGE Turowa pozwoliło jednak tej ekipie objąć kontrolę nad meczem. Świetnie spisywał się przede wszystkim Tony Taylor - po jego akcji zgorzelczanie wygrywali 23:17. W drugiej części meczu ekipa z Wrocławia zbliżyła się na jeden punkt m.in. dzięki trójce Lawrence’a Kinnarda. Od tego momentu drużyna trenera Miodraga Rajkovicia zanotowała serię 10:0 i odskoczyła rywalom. PGE Turów maksymalnie prowadził 16 punktami, żeby ostatecznie wygrać pierwszą połowę 44:33. 14:0 - właśnie taką niesamowitą serią rozpoczęli trzecią kwartę gospodarze. Po trafieniu Michała Chylińskiego prowadzili więc już 58:33. Śląsk w tej części spotkania nie był już w stanie nawiązać rywalizacji z przeciwnikami. W ostatniej kwarcie wrocławianie w pewnym momencie zmniejszyli straty do 12 punktów po trójce Michała Gabińskiego, ale nie było już czasu na nic więcej. W samej końcówce rzut z dystansu trafił Jakub Karolak, a Taylor i Wright popisali się efektownym alley-oopem. Ostatecznie PGE Turów wygrał w derbach Dolnego Śląska 92:76. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Tony Taylor, który do 18 punktów dołożył sześć asyst. Bardzo dobrze zagrał także Vlad Moldoveanu - zdobył 16 punktów i sześć zbiórek. W ekipie z Wrocławia wyróżniał się Jakub Dłoniak z 15 punktami. PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław 92:76 (23:17, 21:16, 27:19, 21:24) PGE Turów: Tony Taylor 18, Vlad-Sorin Moldoveanu 16, Michał Chyliński 15, Damian Kulig 11, Filip Dylewicz 10, Chris Wright 8, Ivan Żigeranovic 4, Nemanja Jaramaz 4, Jakub Karolak 3, Łukasz Wiśniewski 3, Mardy Collins 0. Śląsk: Jakub Dłoniak 15, Aleksandar Mladenovic 13, Lawrence Kinnard 12, Roderick Trice 8, Robert Skibniewski 7, Michał Gabiński 7, Mantas Czesnauskis 7, Denis Ikovlev 5, Robert Tomaszek 2, Murphy Burnatowski 0, Maksym Kulon 0.