W ćwierćfinale PP Trefl zmierzy się w piątek o 18 ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra, a w przypadku wygranej ich rywalem będzie w sobotę zwycięzca rywalizacji Arka Gdynia - Polski Cukier Toruń. - Nie jedziemy do Warszawy na wycieczkę. Naszym celem nie jest zwiedzanie stolicy, tylko walka o to trofeum. Polska liga jest nieprzewidywalna i wszystko się może zdarzyć, aczkolwiek nie powiem, że jesteśmy faworytem i na pewno zwyciężymy, ale chcemy postawić się Stelmetowi. Poza tym dobry przykład dali w zeszłym roku koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, którzy nie uchodzili za faworyta, ale w niedzielę wznieśli Puchar Polski - przypomniał Leończyk. Sopocianie nie mogą się jednak ostatnio pochwalić zbyt udaną passą. Podopieczni trenera Marcina Stefańskiego przegrali pięć ligowych spotkań z rzędu i w tabeli ekstraklasy plasują się na ósmej pozycji. - Pamiętam, że gdy grałem w Dijon, zdobyliśmy Puchar Francji będąc właśnie w lidze na ósmym miejscu. I wszystkie mecze wygraliśmy różnicą dwóch punktów. Teraz mamy najtrudniejszy układ, bo najpierw zmierzymy się ze Stelmetem, a w przypadku triumfu z Arką bądź Polskim Cukrem. To jest jednak specyficzny turniej, spotkania rozgrywane są dzień po dniu i wszystko jest możliwe. Nie mamy zbyt szerokiego składu i w przypadku rozegrania trzech meczów czeka nas wyjątkowe trudne zadanie, ale nie jedziemy do Warszawy przegrać, tylko walczyć. Zresztą zawsze lepiej jest grać oficjalne mecze niż siedzieć w hali i trenować - zauważył szkoleniowiec sopocian. W Warszawie w Treflu może zadebiutować rozgrywający Martynas Paliukenas, który związał się we wtorek kontraktem z sopockim klubem do końca następnych rozgrywek. Będzie to trzeci polski zespół w karierze 26-letniego Litwina. Nowy nabytek Trefla w 2015 roku trafił do Polpharmy, od 2017 do 2019 roku występował w Kingu Szczecin, a w listopadzie ponownie znalazł się w ekipie "Farmaceutów". W tym sezonie Paliukenas notował przeciętnie 9,9 punktu, 3,9 zbiórki, 6,3 asysty oraz 2,4 przechwytu na spotkanie. Marcin Domański