W rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi Stelmet 3-1. Koszykarzom Polskiego Cukru nie pomógł gorący doping toruńskiej publiczności i po raz trzeci musieli uznać wyższość obrońcy tytułu. Zadecydowały twarda defensywa Stelmetu pod koszem (torunianie zdobyli tylko 32 pkt w tej strefie) i strzelecka forma Amerykanina Jamesa Florence’a. Zdobył 29 pkt trafiając 8 z 11 rzutów zza linii 6,75 m. Double-double dla zielonogórzan dołożył czarnogórski środkowy Vladimir Dragicevic - 14 pkt i 11 zbiórek. Pierwsza kwarta toczyła się pod dyktando gospodarzy grających agresywnie pod koszem. Zielonogórzanie nie potrafili zatrzymać Amerykanina Kyle’a Weavera, który zdobył w tej kwarcie aż 10 pkt. Zespół trenera Jacka Winnickiego prowadził 13:7 i 18:12 właśnie po akcjach tego zawodnika. Koszykarze Stelmetu BC pudłowali spod kosza, ale mieli dobrą skuteczność z dystansu, co pozwoliło im po 10 minutach zniwelować straty do rywali do trzech punktów 18:21. Festiwal rzutów zza linii 6,75 m na przełomie pierwszej i drugiej kwarty Florence’a (trafił trzy razy) oraz Przemysława Zamojskiego (trafił cztery z sześciu prób) pozwoliły podopiecznym trenera Artura Gronka uzyskać przewagę 40:31. Gospodarze nie mogli poradzić sobie pod koszem z obroną zielonogórzan. Próbowali szczęścia w rzutach za trzy, ale mieli gorszą skuteczność niż przeciwnicy. Pod koniec drugiej kwarty pięć kolejnych akcji Polskiego Cukru kończyło się przestrzelonymi rzutami i zbiórkami koszykarzy Stelmetu BC, z których wyprowadzali skuteczne kontry. W 18. minucie obrońcy tytuły uzyskali najwyższe prowadzenie w tej części 42:31. Na początku trzeciej odsłony Stelmet BC po rzucie Dragicevicia uzyskał najwyższą przewagę w spotkaniu 49:37, ale to nie zdeprymowało gospodarzy, którzy doprowadzili do emocjonującej końcówki. Podopieczni trenera Jacka Winnickiego rzucili na szalę wszystkie swoje siły. Walczyli o każdą piłkę, metr parkietu. Po 30 minutach przegrywali 53:59. W czwartej kwarcie doprowadzili dwa razy do remisu 62:62 (33. min) i 66:66 (35. min), ale nie byli w stanie uzyskać minimalnej choćby przewagi. Za każdym razem w trudnych momentach dla Stelmetu BC trafiał z dystansu Florence lub z wejścia pod kosz punkty zdobywał kapitan Łukasz Koszarek. Na 27 sekund przed końcem po rzucie Weavera za trzy punkty gospodarze przegrywali 73:76. Potem niemalże w każdej akcji faulowali taktycznie rywali, ale Koszarek i Florence praktycznie nie mylili się na linii rzutów wolnych, utrzymując do końca trzypunktowe prowadzenie. Po meczu powiedzieli: Artur Gronek (trener Stelmetu BC Zielona Góra): "Bardzo się cieszę, że zwyciężyliśmy w tak trudnym meczu, spotkaniu walki, w którym wynik zmieniał się kilka razy i było kilka remisów. Gratuluję moim zawodnikom, że do końca wytrzymali taką dużą intensywność. Zagraliśmy troszeczkę lepiej w obronie, szczególnie w +pomalowanym+ (pod koszem - PAP) i zatrzymaliśmy zbiórki w ataku torunian. To był najcięższy mecz w finałowej rywalizacji. - We wtorek nie walczyliśmy do końca tak jak dziś, gdy egzekwowaliśmy przez 40 minut to, co założyliśmy. Teraz trzeba zmienić detale i w sobotę być gotowym i skoncentrowanym na sto procent w spotkaniu, które trzeba przed własną publicznością wygrać, by cieszyć się z mistrzostwa. Mamy najlepiej rzucających zawodników za trzy punkty w kraju i korzystaliśmy z tego przywileju w czterech meczach. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Na pewno nie wystąpi w sobotę Nemanja Djurisic, bo jego kontuzja stopy jest poważna - to złamany palec i nie chcemy ryzykować". James Florence (zawodnik Stelmetu BC): "Jestem oczywiście szczęśliwy po takim meczu. Bez pomocy kolegów i trenera nie zagrałbym takiego spotkania. Koledzy i trener wierzyli we mnie, dawali mi pewność i sam po prostu czułem, że mogę trafiać w kluczowych momentach. Trener wspierał mnie zresztą przez cały sezon. To, że pod koniec rozgrywek jestem w takiej formie zawdzięczam właśnie jemu (Arturowi Gronkowi - PAP)". Jacek Winnicki (trener Polskiego Cukru Toruń): "Jak zwykle dziękuję kibicom. Także wszystkim zawodnikom, że walczyli do końca. Rzuty za trzy punkty Stelmetu zadecydowały. Florence trafiał z połowy boiska... W drugiej kwarcie nie potrafiliśmy złapać rytmu. Stelmet uzyskał w niej dużą przewagę. Potem odrabialiśmy straty, ale to kosztowało wiele sił i nie potrafiliśmy +przełamać+ rywali i odskoczyć na dwa, trzy punkty. Na pewno nie poddamy się w Zielonej Górze i zrobimy wszystko, by do Torunia wrócić". Aleksander Perka (zawodnik Polskiego Cukru): "Trochę mieliśmy problemy w drugiej kwarcie w ataku. Goniliśmy, ale za każdym razem wychodził Florence i trafiał. U nas zabrakło rzutów z dystansu i trochę lepszej egzekucji wolnych. Nie czujemy presji, bo nikt nie stawiał, że będziemy w finale. Jest 3-1 i walczymy do końca".( Czwarty mecz finałowy: Polski Cukier Toruń - Stelmet BC Zielona Góra 78:81 (21:18, 11:24, 21:17, 25:22) Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw): 3-1 dla Stelmetu. Piąty mecz w sobotę w Zielonej Górze. Polski Cukier Toruń: Kyle Weaver 20, Aleksander Perka 12, Cheikh Mbodj 9, Krzysztof Sulima 9, Obie Trotter 9, Łukasz Wiśniewski 8, Bartosz Diduszko 6, Tomasz Śnieg 3, Maksym Sanduł 2, Jure Skific 0. Stelmet BC Zielona Góra: James Florence 29, Przemysław Zamojski 17, Vladimir Dragicevic 14, Łukasz Koszarek 12, Thomas Kelati 5, Adam Hrycaniuk 4, Karol Gruszecki 0, Jarosław Mokros 0, Armani Moore 0.