Na dwie kolejki przed końcem pierwszej fazy PE w grupie D awans do Top 16 zapewniły sobie trzy zespoły - Unicaja Malaga, Galatasaray Doga Sigorta Stambuł oraz EWE Baskets Oldenburg. Pozostałe trzy drużyny rywalizują o jedno wolne miejsce. Arka i jej najbliższy rywal mają na koncie po trzy zwycięstwa, natomiast zamykająca stawkę Buducnost Voli Podgorica wygrała dwa spotkania, ale liczy się w walce o awans. "Wygrana z Dolomiti przybliży nas, ale nie zapewni miejsca w Top 16. Taką gwarancję da zwycięstwo w kolejnym meczu w Stambule. Wciąż groźna jest Buducnost, która świetnie się spisuje i wygrywa wszystko jak leci, także w Lidze Adriatyckiej. My jednak nie patrzymy na konkurentów, gramy swoje mecze i dzięki sobie chcemy znaleźć się w kolejnej rundzie" - powiedział PAP trener Arki Przemysław Frasunkiewicz. 23 października w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami gdynianie wygrali we Włoszech 91:80. Był to jednocześnie ostatni triumf żółto-niebieskich w tych rozgrywkach - później ponieśli cztery porażki z rzędu. Z kolei zespół Dolomiti Energia przegrał dwie poprzednie konfrontacje. "Ten mecz jest dla nas jak finał. Nie będzie półśrodków, bo wiemy o co walczymy. Naszym celem jest awans do Top 16, a poza tym chcemy dać radość swoim kibicom, bo w Gdyni jeszcze nie wygraliśmy" - dodał Szubarga. W Trydencie 17 punktów dla Arki zdobył Ben Emelogu, a dla gospodarzy Justin Knox rzucił 21 "oczek" i zanotował 14 zbiórek, z czego trzy w ataku. "Center rywali wypadł bardzo dobrze, ale taką też przyjęliśmy strategię. Nie podwajaliśmy go i nie staraliśmy się na siłę ograniczać, żeby nie +wprowadzić+ w mecz głównie Jamesa Blackmona. Zaryzykowaliśmy coś kosztem czegoś. Gospodarze posyłali dużo piłek pod kosz i przez to ich gra była wolniejsza. Sporo punktów zdobyli z tej strefy, ale dzięki temu nie pozwoliliśmy otworzyć się strzelcom na obwodzie" - wyjaśnił szkoleniowiec Arki. W rewanżu, który rozpocznie się w środę o godz. 20, w ekipie gości wystąpi rozgrywający Aaron Craft, który w Trydencie zaliczył 10 asyst. "Amerykanin zagrał wtedy świetnie. Craft był przez ostatni miesiąc kontuzjowany, ale przed spotkaniem z nami zdążył wrócić do pełni sił. Wiele piłek przechodzi też przez Alessandro Gentile, który oddaje sporo trudnych rzutów i w pierwszym meczu udało nam się go zatrzymać dopiero w drugiej połowie. Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania. Dolomiti to labilna drużyna, ale nie możemy liczyć na jej słabszy dzień. Tam występują zawodnicy za duże pieniądze, którzy na pewno zagrają w Gdyni na poziomie zbliżonym do maksymalnego i my również taki musimy osiągnąć" - podsumował Frasunkiewicz. Autor: Marcin Domański