Prezes PLK Janusz Wierzbowski w poniedziałek nałożył kary na koszykarzy i obydwa kluby. Gurovic otrzymał najniższą karę dyskwalifikacji za naruszenie nietykalności osobistej Thomasa Kelatiego - odsunięcie od jednego spotkania (maksymalna dyskwalifikacja za to wykroczenie według regulaminu PLK to 12 miesięcy) i najwyższą finansową - 20 tysięcy złotych. To niezbyt wysoki wymiar kary dla Serba biorąc pod uwagę, że trzykrotnie atakował on Amerykanina z Turowa. W rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 2-2, a kolejne spotkanie odbędzie się w Zgorzelcu. Prezes PLK Janusz Wierzbowski powiedział PAP, że wymiar kary odpowiada linii postępowania przyjętej przez niego na początku sezonu. "Przed sezonem przyjąłem równe dla wszystkich zasady karania zawodników i trenerów. Jestem konsekwentny. Podobną karę - dyskwalifikację w kolejnym meczu - nałożyłem kilka tygodni temu, po bójce do której doszło między zawodnikami Kotwicy Kołobrzeg i Polpaku Świecie. Myślę, że najwyższy wymiar kary finansowej - jak w tym przypadku dla Gurovica - jest dotkliwy dla każdego koszykarza, niezależnie od tego ile zarabia" - powiedział PAP Janusz Wierzbowski. Karami finansowymi zostali ukarani także zawodnicy PGE Turów - Iwo Kitzinger za popchnięcie Gurovica w stronę Kelatiego po gwizdku sędziowskim (10 000 zł) i Thomas Kelati za szarpaninę z arbitrem próbującym go odseparować od Gurovica (3 000 zł). Obydwa kluby za wtargnięcie zawodników na parkiet zostały ukarane grzywnymi w wysokości po 15 000 zł, a Prokom dodatkową karą 7500 zł za wtargnięcie kibiców na boisko na niespełna sekundę przed końcem spotkania po rzucie Simonasa Serapinasa, który przesądził o wygranej Prokomu 73:70. Gurovic zaatakował Kelatiego po sfaulowaniu Amerykanina w 13. minucie meczu. Serb uderzył rywala w twarz, a potem atakował Amerykanina jeszcze dwa razy. Pierwszy raz po niesportowym zachowaniu Kitzingera, który z dużą siłą popchnął go w kierunku Kelatiego, a drugi, gdy sytuacja wydawała się być opanowana. Gurovic stał przy linii bocznej uspokajany przez rodaka Slobodana Ljubotinę z PGE, a Kelati pod koszem. Gurovic widząc stojącego samotnie Amerykanina, podbiegł do niego i ponownie zaatakował.