Gospodarze grali dobrze w obronie, a Prokom po raz kolejny miał problemy z rozegraniem ataku, bo znowu zawiedli chimeryczni rozgrywający: Mustafa Shakur i Igor Milicic (obydwaj nie zdobyli punktów i mieli w sumie dwie asysty). W końcówce przechwyty i asysty młodego Pawła Kikowskiego oraz pewnie wykonywane rzuty wolne przez Dixona i Garnera przesądziły o sukcesie zespołu serbskiego trenera Mihailo Uvalina. Sopocianie wygrywali tylko w połowie drugiej kwarty. Trzecia i czwarta część meczu należała do graczy ze Świecia. Polpak prowadził dwukrotnie w trzeciej kwarcie różnicą 9 punktów (52:43 i 54l45), ale koszykarze Prokomu zdołali zniwelować straty za sprawą skutecznej gry Donatasa Slaniny i Filipa Dylewicza. W 36. minucie Polpak wygrywał 68:67, ale w kolejnej akcji Shakur spudłował dwa rzuty wolne, a Bobby Dixon trafił zza linii 6,25 m i gospodarze prowadzili 73:67. Akcje Kikowskiego dały drużynie ze Świecia prowadzenie 76:67 na 100 sekund przed końcem. Końcówka była niesamowicie emocjonująca za sprawą Krzysztofa Roszyka, który trzykrotnie w ciągu 45 sekund trafił za trzy punkty. Polpak wygrywał 83:78, 85:81 po trzecim rzucie Roszyka. Za każdym razem gospodarze faulowani taktycznie zachowywali stalowe nerwy trafiając ze stuprocentową skutecznością rzuty wolne. Polpak Świecie - Prokom Trefl Sopot 90:81 (24:21, 13:13, 25:20, 26:27). Polpak Świecie - Marko Brkic 18, Bobby Dixon 18, Chris Garner 13, Paweł Kikowski 10, Nikola Lepojevic 10, Eric Hicks 9, Vladimir Tica 9, Dion Harris 3, Łukasz Ratajczak 0; Prokom Trefl Sopot - Donatas Slanina 22, Jovo Stajonevic 14, Filip Dylewicz 13, Krzysztof Roszczyk 11, Milan Gurovic 10 Tomas Masiulis 7, Simonas Serapinas 4, Mustafa Shakur 0, Igor Milicic 0; Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-2. Piąty mecz odbędzie się w Sopocie 8 maja, szósty 11 maja w Świeciu.