Kulminacyjnym punktem akcji był w sobotę wspólny skok 65 osób z molo do wody.Tym razem przyjemność unikatowego skoku z molo - z tej drewnianej konstrukcji nie można bowiem wchodzić do wody - miała realną wartość. Każdy, kto chciał zafundować sobie nietypową rozrywkę musiał kupić cegiełkę o wartości 50, 100 lub 200 złotych. Wszystkie pieniądze przekazane zostały dla urodzonej ze złożoną wadą serca trzyletniej Marysi, którą czeka niebawem operacja. W sumie uzbierano 6 tysięcy złotych oraz po 20 euro i dolarów. Dwa tysiące złotych przekazał sopocki Hotel Haffner, a dodatkowo zarządzające tym spacerowym pomostem Kąpielisko Morskie Sopot zapowiedziało, że dołoży 50 złotych do każdego uczestnika akcji. Jej inicjatorami byli koszykarze Trefla i prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który także zdecydował się na skok. Razem z nim w wodzie znaleźli się kapitan zespołu Marcin Stefański, Marcin Dutkiewicz oraz drugi trener Krzysztof Roszyk. Na ich wspólny apel w takiej samej formie odpowiedzieli także członkowie Sopockiego Klubu Karate Randori, były wiceprezydent Sopotu, a obecnie podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju Paweł Orłowski (jako jeden z nielicznych skoczył na główkę), przebywający w Sopocie przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi, miejscy radni, nauczyciele oraz mieszkańcy Trójmiasta. - To była sympatyczna i pożyteczna akcja, która spotkała się ze sporym odzewem. Każdy, kto wziął w niej udział był podwójnie zadowolony, bo nie tylko pomógł małej Marysi, ale jednocześnie wykąpał się w morzu. A woda była naprawdę ciepła - powiedział Stefański, którego zza barierki wspierała żona, była reprezentantka i mistrzyni Polski w siatkówce z PTPS Piła Emilia Reimus oraz syn. Całej akcji przyglądali się również spacerujący po molo piłkarze Ruchu Chorzów. "Niebiescy", których w niedzielę czeka na PGE Arenie Gdańsk ligowy mecz z Lechią, na skok do wody się jednak nie zdecydowali.