Mistrzowie Polski zajmują z jednym zwycięstwem ostatnie miejsce w grupie B. Koszykarze Asseco Prokom ponownie nie zdołali znaleźć recepty na Montepaschi. Gdynianie przegrali w Eurolidze sześć wcześniejszych meczów z mistrzami Włoch, ale w siódmym spotkaniu zostali dosłownie zmiażdżeni przez znacznie osłabionych w porównaniu do poprzednich sezonów rywali. Po najgorszym w tej fazie występie mistrzowie Polski ulegli aż 66:101. Zawodnicy Asseco Prokom powinni jak najszybciej zapomnieć zwłaszcza o drugiej połowie. Ten fragment meczu oddali całkowicie bez walki. Poza kiepską obroną fatalnie wykonywali również rzuty wolne - spudłowali aż 13 z 29 osobistych. Z kolei koszykarze Montepachi ustanowili rekord Euroligi w trafionych rzutach za trzy, który do tej pory wynosił 18. 36 sekund przed końcem spotkania 35-letni Marco Carraretto po raz 19. zdołał umieścić piłkę w koszu zza linii 6,75 metra. W tym momencie mistrzowie Włoch osiągnęli też najwyższe prowadzenie w całym meczu - 101:64. Mistrzowie Polski w obiecującym stylu rozpoczęli jednak to spotkanie. W 4. minucie objęli prowadzenie 7:0 i dopiero wtedy pierwsze punkty zza linii 6,75 metra zdobył dla ekipy ze Sieny były zawodnik gdyńskiego zespołu, nota bene wyrzucony z niego w grudniu 2010 roku, Bobby Brown. Gospodarze nie zwolnili jednak tempa i w 8. minucie wygrywali już 18:6. Na prowadzenie Asseco Prokom spory wpływ miały również przewinienia rywali - koszykarze Montepaschi popełnili aż cztery faule w ataku, a ponadto sędziowie odgwizdali również przewinienie techniczne ich szkoleniowcowi, Luce Banchiemu. Animusz zespołu prowadzonego przez trenera Kestutisa Kemzury dość szybko się jednak wyczerpał i do głosu stopniowo zaczęli dochodzić rywale. Goście prowadzeni przez Browna, który w pierwszej kwarcie zdobył 11 punktów, przegrywali w 10. minucie zaledwie 21:22. Dwie minuty później po rzucie za trzy byłego gracza Polpaku Świecie Davida Mossa włoska drużyna po raz pierwszy wyszła w tym spotkaniu na prowadzenie 27:26. Co prawda, po chwili trafił Adam Hrycaniuk, ale od tego momentu gdynianie przez ponad pięć minut nie zdołali powiększyć swojego dorobku. Nie próżnowali za to goście, którzy zdobyli 12 punktów z rzędu i w 19. minucie po rzucie za trzy punkty Tomasa Ressa zrobiło się 39:28 dla Montepaschi. Po przerwie mistrzowie Włoch systematycznie powiększali przewagę. W 27. minucie po piątym rzucie za trzy Browna (w sumie koszykarze ze Sieny mieli na koncie po trzech kwartach 15 +trójek+) Montepaschi wygrywało już różnicą 20 punktów - 60:40. W ciągu niespełna 180 sekund gościom udało się powiększyć swoją przewagę do 30 punktów (73:43). W drużynie gospodarzy zadebiutował zakontraktowany we wtorek angielski silny skrzydłowy, mierzący 212 cm wzrostu 21-letni Ryan Richards. Widać jednak było, że czeka go jeszcze sporo pracy. Podobnie jak i cały zespół. Po meczu powiedzieli: Luca Banchi (trener Montepachi): - Nie potrafię wytłumaczyć, co się stało z moim zespołem na początku spotkania. W ósmej minucie udało nam się jednak uporządkować grę i od tego momentu jestem zadowolony z postawy zawodników. Szczególnie udane były w naszym wykonaniu druga i trzecia kwarta. Potrafiliśmy skutecznie rozciągnąć obronę gospodarzy, niemniej takie spotkania, w których notuje się znakomitą skuteczność w rzutach za trzy, nie zdarzają się co dzień. Cieszy mnie również fakt, że nawet przy wysokim prowadzeniu drużyna nadal dawała z siebie wszystko w obronie. To był bardzo ważny mecz dla układu grupy B. Maccabi i Unicaja są poza zasięgiem, ale każda z pozostałych czterech drużyn może awansować do Top 16. Odnieśliśmy drugą wygraną z rzędu i tę zwycięską serię zamierzamy kontynuować także za tydzień w Berlinie w spotkaniu z Albą. Kestutis Kemzura (trener Asseco Prokom): - Nie wiem, co się stało z moim zespołem. Najbardziej boli mnie to, że w drugiej połowie nasi zawodnicy w ogóle nie podjęli walki. Dobrze rozpoczęliśmy co prawda to spotkanie, ale po pierwszych niepowodzeniach drużyna spuściła głowy i nie zrobiła nic, aby odwrócić losy tej konfrontacji. Zupełnie nie broniliśmy, dzięki czemu koszykarze Montepaschi mieli okazję oddawać rzuty z czystych pozycji bez presji. Z kolei każdy nacisk rywali na nas sprawiał, że totalnie się gubiliśmy. Poddaliśmy ten mecz. Asseco Prokom Gdynia - Montepaschi Siena 66:101 (22:21, 13:21, 12:37, 19:22) Asseco Prokom: Alex Acker 15, Łukasz Koszarek 13, Adam Hrycaniuk 12, Rasid Mahalbasic 9, Mateusz Ponitka 7, Ryan Richards 3, Jerel Blassingame 2, Piotr Szczotka 2, Krzysztof Roszyk 2, Frank Robinson, 1 Robert Witka, Piotr Pamuła. Montepaschi: Bobby Brown 27, David Moss 16, Matthew Janning 16, Kristjan Kangur 12, Daniel Hackett 10, Tomas Ress 10, Benjamin Ortner 7, Marco Carraretto 3, Wiktor Sanikidze, Mario Kasun. Wyniki meczów 5. kolejki: grupa A piątek: Panathinaikos Ateny - Chimki Moskwa 67:79 Olimpija Union Lublana - Real Madryt 76:89 czwartek: Mapooro Cantu - Fenerbahce Stambuł 82:58 tabela: pkt M Z P kosze 1. Real Madryt 9 5 4 1 422:372 2. Fenerbahce Stambuł 8 5 3 2 379:384 3. Chimki Moskwa 8 5 3 2 374:376 4. Mapooro Cantu 7 5 2 3 362:354 5. Panathinaikos Ateny 7 5 2 3 372:380 6. Olimpija Lublana 6 5 1 4 367:388 grupa B piątek: Asseco Prokom Gdynia - MDP Siena 66:101 czwartek: Elan Chalon-sur-Saone - Unicaja Malaga 78:88 Alba Berlin - Maccabi Electra Tel Awiw 76:78 tabela: pkt M Z P kosze 1. Maccabi Tel Awiw 10 5 5 0 416:347 2. Unicaja Malaga 9 5 4 1 403:389 3. Alba Berlin 7 5 2 3 370:375 4. MDP Siena 7 5 2 3 433:409 5. Elan Chalon-sur-Saone 6 5 1 4 381:419 6. Asseco Prokom Gdynia 6 5 1 4 354:418 grupa C piątek: Anadolu Efes Stambuł - Żalgiris Kowno 64:77 Cedevita Zagrzeb - Caja Laboral Vitoria 76:69 czwartek: EA7 Emporio Armani Mediolan - Olympiakos Pireus 71:84 tabela: pkt M Z P kosze 1. Żalgiris Kowno 10 5 5 0 415:345 2. Anadolu Efes Stambuł 8 5 3 2 398:359 3. Olympiakos Pireus 8 5 3 2 381:406 4. Emporio Armani Mediolan 7 5 2 3 406:417 5. Caja Laboral Vitoria 6 5 1 4 380:399 6. Cedevita Zagrzeb 6 5 1 4 352:406 grupa D piątek: Partizan mt:s Belgrad - Brose Baskets Bamberg 72:77 czwartek: CSKA Moskwa - FC Regal Barcelona 60:81 Lietuvos Rytas Wilno - Besiktas Stambuł 67:73 tabela: pkt M Z P kosze 1. FC Barcelona 10 5 5 0 377:311 2. CSKA Moskwa 9 5 4 1 335:305 3. Besiktas Stambuł 8 5 3 2 358:360 4. Brose Baskets Bamberg 7 5 2 3 369:384 5. Lietuvos Rytas Wilno 6 5 1 4 336:360 6. Partizan mt:s Belgrad 5 5 0 5 351:378