Nie idzie w tym sezonie Energa Basket Ligi koszykarzom Trefla Sopot. Mimo zmontowania stosunkowo mocnego składu zajmują dopiero 10 pozycję w lidze, z bilansem sześciu wygranych i ośmiu porażek. W pewnym momencie rozgrywek Żółto-Czarni mieli na koncie pięć kolejnych porażek, co zgodnie z kontraktem umożliwiało zarządowi rozstanie z trenerem, Marcinem Stefańskim. Władze klubu w osobie prezesa klubu, Marka Wierzbickiego postąpiły inaczej i gra Trefla chwilowo poprawiła się, czego dowodem były dwie wygrane w lidze i awans do kolejnej rundy FIBA Europe Cup. Stare demony powróciły w derbowym meczu z Asseco Arką Gdynia. Sopocianie gładko przegrali u siebie 58:72, biorąc pod uwagę <a href="https://sport.interia.pl/koszykowka/news-energa-basket-liga-trefl-sopot-asseco-arka-gdynia-derby-z-po,nId,5701232">skomplikowaną relację sopocko-gdyńskiej koszykówki i rozwód z 2009 r.</a> była to porażka wyjątkowo bolesna. Kryzys w Treflu Sopot. Ultimatum dla trenera - Przegraliśmy w bardzo słabym stylu. Na dodatek w Derbach Trójmiasta, które są wyjątkowym wydarzeniem w kalendarzu naszego klubu. Przepraszam wszystkich kibiców Trefla, że zaprezentowaliśmy się w taki sposób - powiedział "Sportowym Faktom", prezes Trefla Sopot, Marek Wierzbicki. - Nie będziemy tolerować takich występów. Jeśli nie wygramy dwóch najbliższych meczów w PLK, to wcielimy do realizacji plan, który zakłada zmiany - dodał Wierzbicki. Najbliższe dwa spotkania Trefl rozegra z wyżej notowaną Legią Warszawa i na wyjeździe z liderem ligi, Twardymi Piernikami Toruń. Czy to będzie "mission impossible" dla trenera Marcina Stefańskiego? Niespodziewanie do dyskusji pod wywiadem prezesa na oficjalnym profilu Trefla na facebooku dołączył prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. Karnowski napisał: "Przegrana w derbach bardzo boli. Szkoda tylko że prezes nie wspomina o kontuzji pierwszego rozgrywającego i DeAndre Davisa w 3 kwarcie. I nie jest to oczywiście całkowite usprawiedliwienie fatalnej 4 kwarty ale od władz klubu należało by spodziewać raczej wsparcia w ciężkich chwilach...przynajmniej werbalnego...". Sytuacja robi się jeszcze bardziej skomplikowana, jeśli przypomnimy sobie, że Marcin Stefański oprócz trenowania koszykarzy Trefla, jest radnym w Sopocie i politycznie osobą bliską prezydentowi Karnowskiemu. <a href="https://sport.interia.pl/koszykowka/news-koszykowka-marcin-stefanski-trener-trefla-sopot-lubie-pomaga,nId,4697142">Ponad rok temu Stefański mówił w wywiadzie Interii</a>: - Mamy dobre relacje, szanujemy nawzajem swoją pracę. Nie wiem, czy Jacek by się zgodził, ale można mówić o przyjaźni. Czy go zastąpię? (śmiech). Powtarzam się, ale: "nigdy nie mów nigdy". Uważam, że prezydent dobrze wypełnia swą rolę. W mojej ocenie miasto idzie w dobrym kierunku. Wiadomo, że ktoś może być niezadowolony, ale jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził. Dodać należy że Miasto Sopot od lat jest dobroczyńcą Trefla i w dużej mierze dzięki niemu w kurorcie gra liga koszykówki, Pozostaje mieć nadzieje, że Trefl Sopot wyjdzie z tego zamieszania silniejszy. Maciej Słomiński