Nowy trener wicemistrzów kraju nie pracował wcześniej w Polsce. W 2015 roku zdobył z zespołem Tajfuna Sentjur mistrzostwo Słowenii, co było dużą niespodzianką. W kolejnym sezonie jego podopieczni zdobyli Superpuchar, a drużyna zadebiutowała w Pucharze FIBA. W lidze odpadli jednak w ćwierćfinale. Po zakończeniu rozgrywek objął bardziej utytułowany zespół Krka Novo Mesto, z którym dotarł do półfinału rozgrywek. Mihevc ma w swoim CV także zwycięstwo ligowe w Wielkiej Brytanii, gdzie trenował Essex Leopardy Londyn. "Każde wyzwanie, każdy dzień jest dla mnie najważniejszy. Nie robi mi to różnicy" - tak odpowiedział PAP nowy szkoleniowiec Polskiego Cukru Toruń na pytanie o to, czy praca w Polsce jest dla niego największym trenerskim wyzwaniem w karierze. "Wszystko jest możliwe, ale teraz nie myślimy o zakończeniu sezonu. Idziemy krok po kroku i teraz jesteśmy w fazie budowy zespołu. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy i zobaczymy, gdzie możemy się dostać, o co grać. Wierzę we wszystko" - wskazał Mihevc. Odniósł się także do faktu pozostania w zespole wielu graczy, którzy zdobyli w poprzednim sezonie wicemistrzostwo Polki. Wyraził zadowolenie z takiego faktu, gdyż jego zdaniem zawsze chcesz pozostawić jak najwięcej z tego, co jest dobre. "Oczywiście wiem, że do każdego zespołu gracze przychodzą i odchodzą. To normalne, akceptujemy to i idziemy dalej" - podkreślił szkoleniowiec. Przyznał, że oglądał już niektóre mecze polskiej ekstraklasy. Jego zdaniem Polski Cukier Toruń musi patrzeć głownie na siebie, a nie na rywali. "Wiemy, że w lidze jest wiele zespołów i nie myślimy tylko o Stelmecie i jego pokonaniu. Szanujemy wszystkich rywali i podchodzimy do nich tak samo. Będziemy o nich myśleli przed każdym kolejnym meczem i skupiali się na konkretnym rywalu. Tak będzie również ze Stelmetem. Gdy będziemy z nimi grali, to na nich się skupimy" - dodał Mihevc.