Koszykarze z Radomia w tym etapie wygrali po raz drugi - w 1. kolejce po dogrywce w Słupsku byli lepsi od Czarnych. PGE doznał drugiej porażki z rzędu i stracił pierwsze miejsce w tabeli, które zajmował po pierwszym etapie. Liderem jest Stelmet. W 36. minucie zawodnicy Rosy wygrywali 80:69, ale goście zdołali doprowadzić do remisu (80:80) na 15 sekund przed końcem czwartej kwarty po rzutach wolnych wykonywanych przez Amerykanina J. P Prince'a. Decydujące punkty zdobył dla gospodarzy, na dwie sekundy przed końcową syreną, Korie Lucious, który dobił swój niecelny rzut. Amerykanin był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego - uzyskał 19 pkt. Najlepszym w drużynie ze Zgorzelca był Prince - 21 pkt, 10 zbiórek i cztery asysty. O zwycięstwie Stelmetu w Sopocie zadecydowała w wyrównanej dogrywce akcja Łukasza Koszarka, który na 50 sekund przed końcem podał do Vladimira Dragicevica, a czarnogórski środkowy nie pomylił się. Sopocianie rzucali jeszcze trzykrotnie, ale nie zdołali zmienić wyniku spotkania. We Włocławku Anwil trzeci raz w sezonie pokonał Energę Czarnych Słupsk, prowadzoną przez Andreja Urlepa - 78:77. Urlep zdobył z ekipą z Włocławka jedyne w historii klubu mistrzostwo kraju (2003). Gospodarze prowadzili na 25 sekund przed końcem 77:71, ale słupczanie zdołali zmniejszyć straty. Zawodnicy Energi mieli jeszcze piłkę na siedem sekund przed końcem, ale nie potrafili rozegrać akcji zakończonej celnym rzutem. Najlepszymi w Anwilu byli Amerykanin Jordan Callahan - 19 pkt i Serb Danilo Mijatovic - 19 pkt i dziewięć zbiórek. W zespole Czarnych najwięcej punktów zdobyli Roderick Trice - 16 pkt i 10 zbiórek oraz Jarosław Mokros - także 16 pkt. Największe emocje w stawce drużyn walczących o lokaty 7-12, czyli o prawo udziału w play off, towarzyszyły spotkaniu w Starogardzie Gd. Polpharma po dwóch dogrywkach musiała uznać wyższość Śląska Wrocław 93:98. Po 20 minutach koszykarze "Kociewskich Diabłów" prowadzili 44:31, ale trzecia kwarta należała do wrocławian. Podopieczni trenera Jerzego Chudeusza wygrali tę część 24:11 i mieli w niej znakomitą passę - zdobyli 19 punktów z rzędu. Śląsk prowadził na 15 sekund przed końcem czwartej kwarty 74:71, ale do wyrównania doprowadził rzut zza linii 6,75 m Kacpra Radwańskiego. W pierwszej dogrywce bliżej sukcesu byli gospodarze. Remis 83:83 na cztery sekundy przed końcem zapewnił Paul Miller. Amerykanin mógł przesądzić losy meczu, ale spudłował drugi wolny. Drugą dogrywkę wrocławianie wygrali 15:10. Środkowy Polpharmy Kevin Johnson uzyskał 19 zbiórek co jest rekordem sezonu w Tauron Basket Lidze. Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy był Michael Hicks - 23 pkt. W Śląsku dwóch koszykarzy miało double-double - Paul Miller - 20 pkt i 15 zbiórek, a Robert Skibniewski 20 pkt, 11 zbiórek i siedem asyst. Wrocławianie wygrali już trzeci mecz w drugim etapie. Do ósemki awansują dwie najlepsze drużyny z tej grupy.