- Nie spodziewałem się tak szybkiego zakończenia finału. Jak większość kibiców i specjalistów stawiałem na sześć, może nawet siedem meczów. Trener Stelmetu Mihailo Uvalin trafił z formą koszykarzy. Gra była bardzo dobrze zorganizowana, obrona agresywna, a jeśli dodać do tego konsekwencję, znakomite rozgrywanie końcówek spotkań i popisy indywidualne Łukasza Koszarka, Quintona Hosleya czy Waltera Hodge'a, to trudno znaleźć słabe punkty ekipy z Zielonej Góry - powiedział prezes PZKosz. Zdaniem Bachańskiego cały sezon był ciekawy, a decydujące mecze stały na wysokim poziomie. - To historyczne mistrzostwo nie tylko dla Stelmetu, ale i ekstraklasy. Równo 10 lat temu po tytuł sięgnął po raz pierwszy Anwil Włocławek. Potem mieliśmy hegemonię Prokomu. Każdy mecz finału był interesujący, dramatyczny, stał na wysokim poziomie. Liga też była ciekawa, a faza play off zacięta i z niespodziankami. Nie widzę powodów do narzekania na poziom rozgrywek. Cieszę się z roli, jaką odgrywali Polacy i wierzę, że będzie to miało bezpośrednie przełożenie na dobry występ reprezentacji w mistrzostwach Europy - dodał. Prezes PZKosz. wierzy, że koszykówka stanie się na długie lata ważnym wyróżnikiem Zielonej Góry. - Zielona Góra to sportowe miasto. Do tej pory jego znakiem firmowym był żużel, ale teraz swoje chwile triumfu przeżywa koszykówka. Wierzę, że obie dyscypliny będą od teraz wizytówką miasta. Stelmet to ciekawy klub. Jego władze myślą w dłuższej perspektywie i chcą budować nie tylko drużynę mogącą powalczyć w Eurolidze, ale i młodzieżowe zaplecze. Sprawić, by koszykówka była znakiem rozpoznawczym miasta - zaznaczył Bachański. Zaskoczenia przebiegiem walki o złoto nie krył także były reprezentant Polski Adam Wójcik, który... stawiał na sukces PGE Turowa Zgorzelec. - Hosley spisał się znakomicie, podobnie jak Koszarek, który mądrze kierował poczynaniami kolegów. Grał spokojnie, a kiedy trzeba było Łukasz trafiał za trzy punkty, a gdy nadarzała się okazja, uruchamiał kontratak. Wierzyłem do końca w sukces PGE. Naprawdę jestem zaskoczony takim przebiegiem finału - powiedział Wójcik. Według niego, Stelmet był w finale po prostu lepszy, a jego koszykarze pokazali większe opanowanie i doświadczenie. - Biorąc pod uwagę grę PGE w sezonie spodziewałem się po tej drużynie więcej, ale z drugiej strony, patrząc przez pryzmat możliwości finansowych, budżetów obu klubów, dojście do finału było sukcesem Zgorzelca - ocenił.