Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków części zasadniczej sezonu ekstraklasy nie zakończyły na pierwszym miejscu. Zostały wyprzedzone przez Artego Bydgoszcz. Nie zmienia to celu, jaki chcą osiągnąć w rozgrywkach, czyli obronić tytuł mistrzowski. "Biała Gwiazda" do tej pory 24 razy zdobywała mistrzowską koronę, w tym w 2014 i 2015 roku. W ubiegłym sezonie decydujący bój toczyła z Artego, wygrywając finałową rywalizację 3-1. - Oczywiście, że Wisła musi mierzyć w mistrzostwo, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Natomiast drużyna skomplikowała sobie sytuację, bo przystępując do play off z drugiego miejsca jest w gorszej sytuacji w finale, o ile do niego awansuje - uważa legenda krakowskiego klubu (przez długie lata był zawodnikiem, trenerem, prezesem), obecnie honorowy prezes Wisły Ludwik Miętta-Mikołajewicz. Zanim wiślaczki przystąpią do decydujących spotkań o złoto, muszą potwierdzić swoją klasę w ćwierćfinale i półfinale. Pierwszym rywalem będzie Energa Toruń. W części zasadniczej sezonu krakowianki zwyciężyły na parkiecie tego rywala 87:64, zaś w stolicy Małopolski było 86:64. - Już w ćwierćfinale znacznie prostsza droga do dalszych gier wiedzie przez rywalizację z JAS-FBG Zagłębiem Sosnowiec niż z toruńską ekipą. Mecz z nią nie będą łatwe. Gra się tylko do dwóch wygranych, więc o przypadek nie jest trudno - dodał wspomniany przedstawiciel krakowskiego klubu. Pierwsze spotkanie z Energą zostanie rozegrane w środę w Krakowie o godz. 19. W przypadku awansu mistrzynie Polski zmierzą się w półfinale ze zwycięzcą pary Ślęza Wrocław - Pszczółka AZS UMCS Lublin.