W pierwszym spotkaniu wicemistrzynie Polski zwyciężyły 74:71. Początek spotkania należał do Rosjanek, które dzięki rzutom Dewanny Bonner i Natalii Żedik już po dwóch minutach prowadziły 9:2. Wicemistrzynie Polski miały spore problemy z wykończeniem swoich akcji i bardzo słabo radziły sobie w walce pod tablicami. Dopiero czas wzięty przez trenera CCC Jacka Winnickiego uspokoił nieco grę polkowiczanek, które powoli zaczęły odrabiać straty. Końcówka należała jednak do koszykarek z Orenburga, które na pierwszą przerwę schodziły wygrywając 26:19. Druga kwarta rozpoczęła się od skutecznych ataków gospodyń. Dzięki znakomitej grze Lai Palau, udało im się zdobyć sześć punktów z rzędu (25:26). Od tego momentu żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie znaczącej przewagi. W ostatnich minutach ciężar gry w zespole Nadieżdy wzięła na siebie Renee Montgomery i to głównie dzięki jej zagraniom po 20 minutach Rosjanki prowadziły 38:34. Emocji nie brakowało także po zmianie stron. Dzięki trafieniom z dystansu Belindy Snell (w całym meczu zdobyła 24 punkty i miała 2 zbiórki) przewaga zespołu z Orenburga stopniała do zaledwie dwóch punktów (46:44), a gra się wyrównała. Polkowiczanki nie zdołały jednak pójść za ciosem i na zakończenie tej części gry rywalki odskoczyły na pięć punktów (54:49). Ostatnie kwarta była niezwykle zacięta. Po dwóch minutach i trafieniu Waleriji Musiny polkowiczankom udało się wyjść na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (55:54), które udało im się utrzymać już do końca meczu. Ogromna w tym zasługa m.in. Nnemkadi Ogwumike, która trafiała zarówno spod kosza, jak i z linii rzutów wolnych. Ostatecznie wicemistrzynie Polski wygrały 76:70 i sensacyjnie awansowały do turnieju finałowego Euroligi. Szansy na awans nie wykorzystały w piątek koszykarki Wisły Can-Pack. "Biała Gwiazda" przegrała w Krakowie z Bourges Basket 38:50 (6:21, 12:7, 9:9, 11:13). Trzecie spotkanie odbędzie się w środę w Bourges. Po meczu trener Jacek Winnicki powiedział: - Mimo wygranej w pierwszym spotkaniu na wyjeździe, nie zakładaliśmy, że w rewanżu możemy być pewni awansu. Nasz rywal to była drużyna z najwyższej półki, która ma w składzie wiele znakomitych zawodniczek. Dzisiaj wygraliśmy dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu i ogromnej woli walki. Przez trzy i pół kwarty odrabialiśmy straty, ale nie mogliśmy złamać tej różnicy kilku punktów. Udało się to dopiero na osiem minut przed końcem meczu. Końcowe zwycięstwo to sukces całego klubu, sponsorów i gminy Polkowice, to efekt mądrej polityki prowadzenia zespołu, która jest realizowana od kilku lat. - Awans do grona ośmiu najlepszych klubowych drużyn w Europie i możliwość spotkania się z najlepszymi zawodniczkami i trenerami to wielka rzecz i wielkie wydarzenie. Na turnieju finałowym będziemy się starali pokazać z jak najlepszej strony, ale nie możemy zapominać o tym, że czeka nas jeszcze rywalizacja w finale rozgrywek Pucharu Polski i w play off ekstraklasy. Mamy dość krótką ławkę, a z ostatnich informacji wynika, że Walerija Bereżyńska już w tym sezonie nie zagra. Dlatego będziemy się starali rozsądnie gospodarować naszymi siłami. CCC Polkowice - Nadieżda Orenburg 76:70 (19:26, 15:12, 15:16, 27:16) CCC Polkowice: Belinda Snell 28, Nnemkadi Ogwumike 11, Laia Palau 11, Walerija Musina 10, Agnieszka Majewska 6, Magdalena Leciejwska 6, Magdalena Skorek 2, Dorota Mistygacz 2, Dominika Owczarzak 0. Nadieżda Orenburg: Elena Daniłoczkina 18, Dewanna Bonner 13, Ludmiła Sapowa 12, Renee Montgomery 12, Iva Perovanovic 4, Zane Tamane 4, Natalia Żedik 4, Kelli Miller 3.