Zawodniczki Arki, która zajmuje piątą pozycję w grupie B, grają seriami - najpierw przegrały trzy mecze, następnie odniosły trzy zwycięstwa, a dwa ostatnie spotkania zakończyły się ich porażkami. Z kolei koszykarki BLMA (to ubiegłoroczne finalistki Pucharu Europy) z dorobkiem pięciu wygranych i trzech przegranych są trzecie. Szczególnie dotkliwa była dla podopiecznych trenera Gundarsa Vetry poniesiona we własnej hali ostatnia porażka 47:74 z Familą Schio. "Takie mecze się zdarzają. Ten wynik był konsekwencją wcześniejszych ciężkich spotkań i po nich nastąpiło przesilenie. Nałożyło się kilka czynników i skumulowało w jednym słabszym występie. Pamiętam zresztą, że za naszych najlepszych czasów, z Gosią Dydek w składzie, także przegrywaliśmy z Familą. W jednym ze spotkań nie wyszliśmy nawet z czterdziestki" - przyznał Witkowski. W dwóch poprzednich pucharowych konfrontacjach w gdyńskiej drużynie nie wystąpiła Rebecca Allen, która z powodów rodzinnych musiała wyjechać do Australii. "Allen wróciła już do drużyny i trenujemy w komplecie. Widać, że po świętach zespół jest w bardzo dobrej formie, a dziewczyny poważnie podchodzą do swoich obowiązków. Marie Gulich schudła kilka kilogramów, Joanna Gmyrek również" - dodał. 23 października w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami Arka, która musiała sobie radzić bez kontuzjowanej podstawowej rozgrywającej Barbory Balintovej, uległa wicemistrzyniom Francji 73:77. W ekipie gości znakomicie wypadła zwłaszcza Stephanie Mavunga, która zdobyła 27 punktów, miała również 10 zbiórek, w tym trzy w ataku oraz trzy bloki. W zespole gospodyń po 20 "oczek" rzuciły Marissa Kastanek i Gulich. I to właśnie urodzona w Zimbabwe 24-letnia Amerykanka jest ze średnią 18,1 pkt i 11,4 zbiórki na mecz najskuteczniejszą oraz najlepiej zbierającą koszykarką BLMA. Ponadto Amerykanki Gabby Williams (posiada francuski paszport) i Samantha Whitecomb (ma australijskie obywatelstwo) rzucają przeciętnie na spotkanie odpowiednio 13,4 oraz 12,1 pkt. "Nasza grupa jest niesłychanie wyrównana, a poza tym kilka drużyn podczas świątecznej przerwy wzmocniło się. Każde spotkanie w Eurolidze jest wielkim wyzwaniem i jeśli chcemy pokonać Montpellier, a mamy oczywiście taki zamiar, musimy zagrać co najmniej na takim samym poziomie jak z LDLC ASVEL Feminin. Na początku grudnia triumfowaliśmy w Lyonie 87:71" - podsumował. Spotkanie we Francji rozpocznie się w środę o 20. Autor: Marcin Domański