Pierwszy mecz finału był zaciętym, emocjonującym pojedynkiem, a jego losy ważyły się do ostatnich minut. Bydgoszczanki, które dotarły do finału po pięciomeczowych zmaganiach w ćwierćfinale (z Basketem 90 Gdynia) i półfinale (z 1KS Ślęzą Wrocław) zagrały bardzo dobrze w dwóch pierwszych kwartach, ale gorzej wytrzymały druga część spotkania. Trzecią i czwartą kwartę CCC wygrało aż 41:23. Mające więcej czasu na przygotowania i odpoczynek polkowiczanki, które w finale zameldowały się po raz piąty, zdominowały walkę w trzeciej i czwartej kwarcie w defensywie, co było kluczem do odniesienia zwycięstwa nad Brdą. Płynna gra bydgoszczanek w pierwszej kwarcie, a szczególnie dobra skuteczność rzutów z dystansu spowodowała, że po pierwszych minutach minimalnej przewagi CCC (10:7) gospodarz spotkania zaczął uzyskiwać prowadzenie: 14:10, 18:10. Po rzucie amerykańskiej rozgrywającej Artego Jennifer O`Neill drużyna Tomasza Herkta prowadziła aż 21:10. W drugiej kwarcie sytuacja nie uległa zmianie. Nadal dominowały bydgoszczanki, grając bardziej agresywnie w obronie i skuteczniej w ataku. Tu najlepiej radziły sobie z rywalkami serbska środkowa Dragana Stankovic i rzucająca zza linii 6,75 m Elżbieta Międzik. Po 20 minutach Artego miało 54 proc. skuteczności rzutów za trzy punkty (6 z 11). W 16. minucie zespół z Bydgoszczy uzyskał najwyższą przewagę w spotkaniu 36:24. Zawodniczki z Dolnego Śląska walczyły jednak o zmniejszenie strat, co udało im się już do przerwy. Po akcjach amerykańskiej rozgrywającej Alyshy Clark i rzutach Weroniki Gajdy do przerwy przegrywały 35:43. Kluczowy dla losów meczu był początek trzeciej odsłony. Agresywna obrona podopiecznych słowackiego trenera Marosa Kovacika wybiła z rytmu bydgoszczanki. Koszykarki CCC zdobyły 10 punktów z rzędu i nie tylko doprowadziły do remisu 43:43, ale i zyskały prowadzenie 45:43 po koszu amerykańskiej środkowej Temitope Fagbenle. Trzecią część polkowiczanki wygrały 19:8 i po 30 minutach prowadziły 54:51. W czwartej trwała zacięta walka, ale więcej atutów miały zawodniczki przyjezdne. Ich agresywna obrona wymuszała błędy bydgoszczanek, które w całym spotkaniu popełniły aż 21 strat (CCC miało 14). Koszykarki Tomasza Herkta nie potrafiły zatrzymać na obwodzie ani świetnej Clark, ani Gajdy, a pod koszem przegrywały pojedynki z Fagbenle. Po rzucie za trzy punkty Agnieszki Szott-Hejmej Artego przegrywało tylko 61:63 w 35. minucie, ale ostatnie słowo należało do koszykarek z Dolnego Śląska, grających konsekwentnie i skutecznie, a także zespołowo. Serbka Miljana Bojovic miała aż dziewięć asyst. Akcje Clark i rzut z 10 metrów Gajdy na 69 sekund przed końcem dał CCC przewagę 73:65. Clark zdobyła 29 pkt, trafiając 4 z 6 rzutów zza linii 6,75 m, wszystkie siedem wolnych oraz 5 z 9 za dwa. Indywidualne akcje bydgoszczanek nie były w stanie odwrócić losów meczu. Spotkanie numer dwa odbędzie się w Bydgoszczy w piątek o godz. 18.45. Potem rywalizacja przeniesie się do Polkowic. Artego: Agnieszka Szott-Hejmej 16, Dragana Stanković 14, Jennifer O`Neill 12, Julie McBride 11, Denesha Stallworth 4, Justyna Żurowska-Cegielska 2, Elżbieta Międzik 7, Julia Adamowicz 0. CCC: Alysha Clark 29, Temitope Fagbenle 21, Weronika Gajda 17, Angelika Stankiewicz 5, Miljana Bojović 2, Lauren Ervin 2, Magdalena Leciejewska 0, Artemis Spanou 0, Karolina Puss 0. Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz): - Do pewnego momentu były to wyrównane zawody. Zgadzam się z opinią, że w drugiej połowie Polkowice zagrały bardziej agresywnie w obronie, na czym ucierpiała nasza płynność gry akcji ofensywnych. Ich defensywa odrzuciła nas trochę od kosza i zabrała pewność siebie. W statystykach dziesięciopunktowej przewagi CCC z końcówki nie widać. Wygraliśmy w kilku elementach: punktach zdobywanych z szybkiego ataku i po ponowieniu akcji. Liczba strat częściowo niewymuszonych przez obronę rywala spowodowała, że w ataku nie było w drugiej połowie tak jak w pierwszej, gdy mieliśmy 70 procent skuteczności. W kolejnym meczu właśnie z taką skutecznością musimy zagrać także pod presją. Marosz Kovaczik (trener CCC Polkowice): - Cieszymy się ze zwycięstwa w meczu otwarcia, ale pamiętamy, jak potoczyła się rywalizacja Bydgoszczy ze Ślęzą, która tutaj wygrała w pierwszym spotkaniu półfinałowym. Nie ma więc czasu i powodu do świętowania. Była ogromna różnica w grze defensywnej mojego zespołu w pierwszej i drugiej części. Właśnie o tym rozmawialiśmy dużo w szatni w przerwie. Nasza energia i wysiłek nie był wystarczający w pierwszej połowie. Cieszę się, że zmieniło się to w drugiej. Ograniczyliśmy straty, wzmocniliśmy defensywę. I to był klucz. Agnieszka Szott-Hejmej (Artego): - Zabrakło nam agresji i determinacji, o której mówiliśmy na odprawie taktycznej przed meczem. Za często robiłyśmy głupie straty. Musimy wyeliminować błędy i bardziej agresywnie zagrać w ataku. Wychodzić dobrze do piłki i na pozycje. Obydwie drużyny będą walczyć w tym finale o każdą piłkę. Angelika Stankiewicz (CCC): - W pierwszej połowie słabo spisywałyśmy się w obronie i pozwoliłyśmy dziewczynom z Bydgoszczy poczuć się komfortowo w ataku, zdobywać punkt za punktem. Musiałyśmy ten mecz "wyrwać" walką. Liczyłyśmy na to, że 10 spotkań Artego we wcześniejszych fazach play off +weszło+ dziewczynom w nogi, a nasza mocna obrona zatrzyma je w drugiej połowie. I tak się stało. Dopóki nie zdobędziemy złota, nie będzie dla nas chwili oddechu w finale.