Zdobyte w ubiegłą niedzielę oraz w środę punkty pozwoliły mu awansować na dziesiąte miejsce w rankingu światowym. Są to historyczne osiągnięcia. Nigdy wcześniej żaden Polak ani nie był tak blisko podium w klasykach ardeńskich, ani nie zajmował tak wysokiej pozycji w klasyfikacji UCI. W niedzielę jest szansa na kolejny dobry występ 23-latka z Golubia-Dobrzynia, który ponownie pojedzie jako lider belgijskiej ekipy Omega Pharma-Quick Step. - Wszyscy mówią, że Liege-Bastogne-Liege jest wyścigiem stworzonym dla mnie. Zobaczymy. Ja uważam, że jest to wyścig bardziej nieprzewidywalny niż "Strzała Walońska", i to mi odpowiada - mówił Kwiatkowski. Faworytów trudno wskazać, tym bardziej że poprzednie klasyki ardeńskie wygrywali ci, których nie wymieniano w pierwszym rzędzie - Czech Roman Kreuziger w Amstel Gold Race i Hiszpan Daniel Moreno w Strzale. Liege-Bastogne-Liege, organizowany od 1892 roku, jest jednym z najtrudniejszych wyścigów klasycznych, z kilkunastoma krótkimi, ale stromymi podjazdami w walońskich Ardenach. Tegoroczna trasa z Liege do Ans, w porównaniu z ubiegłym rokiem nieco zmodyfikowana, liczy 261,5 km. Według ekspertów kluczowym fragmentem może być podjazd Saint-Nicolas, na niecałe 7 km przed metą. Najwięcej zwycięstw - pięć - odniósł Belg Eddy Merckx (1969, 1971, 1972, 1973, 1975). Przed rokiem triumfował reprezentant Kazachstanu Maksym Iglinski.