W odróżnieniu od poprzednich etapów, które zakończyły się finiszem peletonu, górski odcinek z La Punta do Mirador del Potrero (173 km) podzielił stawkę. Szczególnie dała się we znaki ostatnia, ośmiokilometrowa wspinaczka do mety. U stóp finałowego podjazdu zaatakował mało znany 27-letni Brazylijczyk Diniz. Uczynił to na tyle wcześnie i wypracował sobie tak dużą przewagę, że utrzymał ją do mety, wyprzedzając o 24 sekundy Włocha Mauro Santambrogio (Vini Fantini) oraz Kwiatkowskiego. Taka sama kolejność i różnice czasowe są w klasyfikacji generalnej. Tuż za Włochem i Polakiem finiszowali Belgowie Bart De Clercq i Jurgen Van Den Broeck (obaj Lotto) oraz Amerykanin Tejay van Garderen (BMC). Mniej widoczni byli słynni Hiszpanie Alberto Contador i Joaquim Rodriguez oraz Włoch Vincenzo Nibali, którzy traktują wyścig treningowo. - To wielkie zwycięstwo i dla mnie, i dla całego kolarstwa brazylijskiego. Wiedziałem, że jeśli nie zaatakuję wcześniej, to nie będę miał żadnych szans z kolarzami ekip World Tour - powiedział Diniz, który powrócił do peletonu po dwuletniej dyskwalifikacji za doping. Z sześciu polskich zawodników grupy CCC Polsat Polkowice najwyżej - na 86. pozycji - został sklasyfikowany Jarosław Marycz, ze stratą ponad 10 minut do zwycięzcy. Nie ukończył etapu Marek Rutkiewicz.