Polska Agencja Prasowa: Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa sezon kolarzy elity ma ponownie ruszyć 1 sierpnia. W planach są 23 wyścigi najwyższej kategorii World Tour. Czy ten plan uda się zrealizować Michał Gołaś: - Myślę, że wszystkiego nie da się przeprowadzić. Przypuszczam, że znajdą się państwa, które zakwalifikują wyścigi kolarskie do imprez masowych, a nie będą chciały poluzować obostrzeń. Ale są wyścigi-ikony, jak Tour de France, Giro d’Italia czy Tour de Pologne, ważne w życiu całego państwa, które przy nawet dużych rygorach powinny się odbyć. Patrząc jak przebiega pandemia w ostatnich dwóch, trzech tygodniach można być umiarkowanym optymistą. Myślę, że w sierpniu w Polsce sytuacja będzie w miarę łagodna. Kolarstwo odbywa się na świeżym powietrzu i mimo wszystko nie przyciąga ogromnych tłumów. Jeśli zrezygnuje się z ceremonii na początku i po zakończeniu etapu, jest to chyba wykonalne. Oczywiście mówię to z punktu widzenia kolarza, ale może są jeszcze inne aspekty, z których mogę sobie nie zdawać sprawy. PAP: Zobaczymy pana w Tour de Pologne? M.G.: Nowy kalendarz ogłoszono dopiero kilka dni temu. Przed Tour de France będą tylko dwa wyścigi etapowe World Tour - właśnie nasz Tour de Pologne oraz Criterium du Dauphine we Francji. A to oznacza, że będzie spora walka wśród ekip, by te wyścigi pojechać. Oczywiście chciałbym wystartować u nas. To jeden z moich priorytetów, obok mistrzostw Polski i być może Giro d’Italia. Przede wszystkim chciałbym zobaczyć swój kalendarz wyścigowy. Czekam też, aż określą się ci najwięksi w naszej ekipie (Egan Bernal, Chris Froome i Geraint Thomas - PAP), jakie będą chcieli jechać wyścigi. To pod nich będzie układany plan startów całej drużyny. Dla wielu ekip to trudny czas. Są zwalniani pracownicy, kolarzom zmniejsza się zarobki. A jak jest w grupie Ineos? - Nie narzekam. Sponsorzy wywiązują się ze swoich zobowiązań. Na chwilę obecną wygląda to dobrze, ale zobaczymy, jaki będzie rozwój sytuacji. Pod koniec lutego startował pan w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wyścig przerwano z powodu wykrycia wśród uczestników koronawirusa. - Każdy z nas przeszedł test, a gdy okazało się, że wyniki są negatywne, wróciliśmy do domu. Potem dwutygodniowa kwarantanna dla bezpieczeństwa bliskich. Sytuacja w Polsce była wtedy dość luźna, jeszcze nie było zakażeń. To wydaje się tak dawno temu, że aż się dziwię.