- Czy kiedykolwiek stanę jeszcze na starcie Tour de France? Szansa jest bardzo mała. Być może już nigdy nie powrócę na ten wyścig - powiedział mistrz świata z 2005 roku, cytowany przez belgijską agencję prasową Belga. 32-letni kolarz z Mol zasugerował, że na jego decyzji zaważył fakt, iż w Wielkiej Pętli miałby tylko rozprowadzać na finiszach innego znakomitego sprintera, Brytyjczyka Marka Cavendisha. - Czy byłbym świetnym pomocnikiem Marka? Sądzę, że byłoby głupotą zmienianie czegoś w tym +pociągu+, który tak dobrze funkcjonuje na Giro d'Italia - ocenił Boonen. W trwającym wyścigu Dookoła Włoch Cavendish wygrał już cztery etapy. Decyzji Boonena żałuje menedżer Omegi Patrick Lefevere. - Jeśli kolarz nie chce jechać w trzytygodniowym wyścigu, nie należy zmieniać jego decyzji na siłę, choć wolałbym go widzieć na starcie na Korsyce (gdzie rozpocznie się Tour de France). Pod względem reklamowym byłby to poważny bonus - powiedział Lefevere. Boonen uczestniczył w Tour de France sześciokrotnie. Wygrał w sumie sześć etapów, a w 2007 roku zwyciężył w klasyfikacji punktowej. Belg chce wystartować latem w dwóch innych wyścigach - w Dookoła Walonii (20-24 lipca) i Tour de Pologne (27 lipca - 3 sierpnia).