"Byłam naprawdę zdenerwowana, szczególnie po epizodzie z moczem, ponieważ wiem, jak bardzo musiało to dotknąć Chrisa. Co on zrobił, by zasłużyć na to wszystko? Nic. On nie ma nic do ukrycia" - powiedziała pani Froome, która będzie towarzyszyć mężowi aż do końca wyścigu w Paryżu. Z kolei dyrektor sportowy francuskiej grupy FDJ Marc Madiot skrytykował brak reakcji Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) na wydarzenia wokół Froome'a i innych kolarzy ekipy Sky podczas "Wielkiej Pętli". "Mamy podobną sytuację jak w 1998 roku, gdy w trakcie afery Festiny ówczesny szef UCI Hein Verbruggen nagle zapadł się pod ziemię. Oczekiwałem więcej od nowego prezydenta Briana Cooksona, który obiecał podczas ostatnich wyborów odbudowanie wiarygodności kolarstwa" - napisał Madiot na blogu. W piątek odbędzie się kolejny alpejski etap wyścigu z Saint-Jean-de-Maurienne do La Toussuire (138 km).