Martin uczestniczył w wypadku na zjeździe z ostatniej górskiej premii, gdzie rywalizację zakończył jeden z kandydatów do zwycięstwa Richie Porte (BMC). Australijczyk ma złamany obojczyk i panewkę stawu biodrowego. Martin uniknął jednak poważniejszych obrażeń i ukończył etap na dziewiątej pozycji. "Nie wyglądało to dobrze, prawie nie mógł się ruszyć" - powiedział o rywalu Irlandczyk. Sam jednak szybko się pozbierał i pojechał dalej. Martin, który wywrócił się później po raz drugi, krytykował stan nawierzchni. "Leżało mnóstwo żwiru, a to był bardzo techniczny zjazd" - ocenił. Irlandczyk część trasy przejechał na rowerze pożyczonym z neutralnego samochodu. Dopiero później dogoniło go auto jego teamu i mógł ponownie się przesiąść. Ostatecznie stracił do zwycięzcy Kolumbijczyka Rigoberto Urana (Cannondale) minutę i 15 sekund. Oprócz Porte, z powodu urazu musiał także wycofać się inny kolarz z czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej Brytyjczyk Geraint Thomas (Sky). Jednym z poszkodowanych był też Rafał Majka (Bora-Hansgrohe), który mimo licznych stłuczeń i otarć zdołał dojechać do mety. Prawdopodobnie we wtorek zapadnie decyzja, czy będzie kontynuował wyścig.