"Nie spodziewałem się, że będę aż tak silny. Dopiero niedawno zakończyłem zgrupowanie wysokogórskie. To mój najcenniejszy tytuł. Wygrać z takimi zawodnikami jak Rafał Majka, Michał Gołaś czy sam mistrz świata Michał Kwiatkowski, to nie byle co" - powiedział Marczyński. W odniesieniu triumfu nie przeszkodził mu fakt, że startował bez wsparcia kolegów klubowych. Jest bowiem jedynym polskim zawodnikiem tureckiej ekipy Torku Sekerspor. W niedzielę odniósł już siódmy tegoroczny triumf. Wygrał wcześniej m.in. wyścigi Dookoła Maroka i Dookoła Morza Czarnego. "Wiedziałem, że muszę przypilnować dwóch zawodników. Jednym z nich był Michał Gołaś. W ucieczce, w której się znaleźliśmy, współpraca dobrze się układała. Jeżeli jedzie się z głową, to można coś zdziałać nawet samemu. A potem wszystko się rozegrało na finiszu" - mówił kolarz z Krakowa. "Czułem się bardzo dobrze od samego startu i w końcówce wiedziałem, że będę walczył o zwycięstwo. Takie finisze siłowe, lekko pod górę, są dla mnie najlepsze" - ocenił. Czy zatem jego komentarz na sobotniej konferencji prasowej o tym, że nie jest w najwyższej formie, był zasłoną dymną? "Nie. Moja forma nie jest stabilna. Naprawdę nie wiedziałem na co mnie stać. Czuję się nieźle, ale formę można jeszcze doszlifować" - odpowiedział. Marczyński ma za sobą starty w grupie elity Vacansoleil. W 2014 roku był zawodnikiem CCC Polsat Polkowice, ale nie odnowiono z nim kontraktu. "Miałem coś do udowodnienia sobie i innym. Ogromnie cieszę się z tego zwycięstwa. Teraz pozostanę w kraju, a jak dostanę propozycję, to chętnie wystartuję w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków" - dodał Marczyński, który ma nadzieję, że znajdzie się też w reprezentacji kraju na Tour de Pologne. Michał Gołaś nie ukrywał zawodu, że wywalczył tylko srebrny medal. "Chciałem wystartować w Tour de France w biało-czerwonej koszulce, ale nic nie mogę sobie zarzucić. Dałem z siebie wszystko. Tomek na ostatnich metrach był mocniejszy" - powiedział kolarz grupy Etixx-Quick Step. W najbliższą sobotę Gołaś razem z Michałem Kwiatkowskim stanie na starcie Tour de France. W składach swoich ekip na ten wyścig znaleźli się też piąty w niedzielę Bartosz Huzarski (Bora-Argon) oraz dziesiąty - Rafał Majka (Tinkoff-Saxo).