Kraksa podczas pierwszego etapu słynnego wyścigu Tour de France wywołała falę krytyki w stosunku do kobiety, która była jej sprawczynią. Kobieta chciała pozdrowić swoich dziadków, pokazując swój transparent do kamery. Nagle nadjeżdżający z brzegu Tony Martin zahaczył o karton z napisem. Efektem tego była kraksa z udziałem kilkudziesięciu kolarzy, którzy przewracali się kolejno niczym domino. W wyniku kraksy ucierpiał między innymi Marc Soler. który doznał złamania łokci oraz nadgarstka. Zawodnik dotarł do mety etapu, ale później wycofał się z rywalizacji. Po kilku dniach kobieta trafiła w ręce francuskiej żandarmerii. Mówiło się o srogiej karze dla sprawczyni, włącznie z grzywnami finansowymi oraz pozbawieniem wolności do jednego roku. 1 euro grzywny dla sprawczyni kraksy podczas Tour de France W najbliższy czwartek fanka w żółtym płaszczyku stanie przed sądem. Stowarzyszenie Kolarzy Zawodowych pozwało ją o spowodowanie masowej katastrofy. Domaga się 1 euro odszkodowania. Kara ma wymiar symboliczny. "Jesteśmy pewni, że kibicka nie miała zamiaru nikogo skrzywdzić, ale przez swoją nieostrożność zagroziła zdrowiu i rywalizacji w sezonie więcej niż jednego z naszych członków. Odszkodowanie w wysokości 1 euro nie wystarczy zadośćuczynić złamaniom, których doznał Marc Soler oraz konsekwencjom upadku Tony’ego Martina i innych kolarzy. Ma wartość symboliczną" - powiedział przewodniczący CPA Gianni Bugno. Zdjęcie kobiety i nagrania z tamtego wypadku mają być ostrzeżeniem dla innych, żeby podobny przypadek nie miał już miejsca w przyszłości. Przypomnijmy, że organizator wyścigu wycofał pozew jeszcze w lipcu. Powodem tamtej decyzji miało być uspokojenie nastrojów, które wytworzyły się wokół sprawczyni kraksy. Ta była bowiem bardzo negatywnie oceniana przez opinię publiczną w sieci. AB