"Polak samotnie dotarł na szczyt wzniesienia i zdecydowanie pokonał konkurencję. Poszedł w ślady Zenona Jaskuły, który triumfował na Pla d'Adet w 1993 roku" - podkreślają serwisy. Majkę wychwala także strona internetowa dziennika "The Guardian". "Polak doścignął na ostatnich kilometrach Giovanniego Viscontiego - zwycięzcę dwóch etapów Giro d'Italia - i po raz drugi triumfował na etapie Tour de France, po niedzielnej wygranej w Risoul. Do tego w piątek w Chamrousse był drugi, za liderem klasyfikacji generalnej Vincenzo Nibalim. Majka to prawdopodobnie największe objawienie tegorocznego TdF" - oceniono. Dziennikarze tej gazety relacjonowali także, jak Majka rywalizował z Joaquimem Rodriguezem o prowadzenie w górskiej klasyfikacji. "Główni kandydaci do wywalczenia koszulki w grochy byli częścią pościgu za Wasylem Kirijenką, który uciekł we wcześniejszej fazie. Majka i Rodriguez wspinali się na każdy szczyt, jak gdyby od tego zależało ich życie. Na Pla d'Adet Polak pozbył się Hiszpana, a następnie wyprzedził Viscontiego, zgarnął całą pulę punktów i uzyskał przewagę, która może okazać się decydująca" - podkreślono. "The Guardian" zwrócił także uwagę na dobrą formę całego zespołu Polaka. "Dziesięć dni temu do ekipy Tinkoff-Saxo wkradła się depresja, ponieważ jej lider Alberto Contador miał wypadek i wycofał się z wyścigu. Jednak później jego asystenci - Michael Rogers, Nicolas Roche i Rafał Majka - wygrali trzy z czterech górskich etapów. To niesamowity powrót. Intrygujące są spekulacje, jak potoczyłaby się walka o triumf w Tour de France między prawie pewnym dziś zwycięstwa Nibalim a Contadorem" - analizowano. "Po całodziennej bitwie o punkty do klasyfikacji górskiej, Majka wjechał solo na szczyt i zagarnął dla siebie koszulkę w grochy. To drugi z rzędu etapowy triumf rosyjskiej ekipy, która otwarcie przyznawała, że nie ma planu B po odpadnięciu Contadora" - napisał serwis cyclingnews.com. Hiszpańska agencja EFE nazwała Majkę "królem gór". "Szósty w minionym Giro de Italia Polak powiększył swoją przewagę w klasyfikacji. Na końcowym podjeździe skutecznie odparł atak Viscontiego. Był najsilniejszy na ostatnim podjeździe i uniósł ręce w geście triumfu w tym samym miejscu, co jego rodak Jaskuła w 1993 roku. Gdy miał pewność, że na mecie będzie pierwszy, na ostatnich metrach puścił oko do kamery i minął linię w stanie euforii" - relacjonowano. Sam kolarz nie krył radości z tego triumfu. "Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku i innych, które osiągaliśmy w ostatnich dniach. Moi koledzy z zespołu naprawdę ciężko pracowali dziś na mnie, szczególnie Nico (Nicolas Roche - przyp. red), który mocno cisnął, żeby wprowadzić mnie na ostatni podjazd" - powiedział Majka, cytowany przez cyclingnews.com. Polak zajmuje 52. miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de France, ze stratą 2:06.38 do Nibalego. Najlepszy z "Biało-czerwonych" jest Michał Kwiatkowski (Omega-Pharma) - dwudziesty, 36.41 za liderem.