Ależ to był wyścig. Zachwycający wizualnie - rozgrywany w pięknym otoczeniu włoskich winnic i gajów oliwnych, zabytkowych kościołów, z przepięknymi widokami na Apeniny. Trzymający w napięciu sportowo - ze zwrotami akcji, w którym do ostatniego podjazdu nie wiadomo było kto przyjedzie pierwszy na metę na torze samochodowym Imola. Kolarstwo najwyższej próby, wbijające w fotel, wciągające jak film akcji. Wśród najważniejszych aktorów tego pierwszorzędnego widowiska był Michał Kwiatkowski. Przyjechał do Włoch co najmniej po medal. Podczas zakończonego przed tygodniem Tour de France pokazał, że jest w świetnej formie, wygrał jeden z etapów. Potwierdził tę dyspozycję na trasie mistrzostw świata. Na ostatnim podjeździe wyścigu wyrwał do przodu. Postawił wszystko na jedną kartę. Albo się uda, albo nie. To miał być decydujący atak, jak sześć lat temu w Ponferradzie, gdzie pojechał po złoto. Ale tym razem się nie udało. Kwiatkowskiego dopadł Julian Alaphilippe, świetny francuski kolarz, jeden z faworytów do złota. Wyprzedził Polaka i pojechał w pojedynkę w dół. Alaphilippe nie zaprzepaścił okazji. Pruł do mety ile sił w nogach. Nie oglądał się za siebie. Jego przewaga nad grupą pięciu goniących go zawodników stopniowo rosła. Niezagrożony przyjechał do Imoli. Na mecie mógł spokojnie podnieść ręce do góry i świętować pierwszy w karierze tytuł mistrza świata i zdobycie tęczowej koszulki zwanej też "najpiękniejszą koszulką kolarską na świecie". Za Francuzem toczyła się walka o pozostałe medale. Wśród pięciu kolarzy, którzy przystąpili do decydującej rozgrywki o srebro i brąz był Kwiatkowski. Finiszował, walczył, dał z siebie wszystko. Nie miał szans z Belgiem Woutem Van Aertem, przegrał minimalnie ze Szwajcarem Markiem Hirschim. Był czwarty. To dobry wynik. Za Polakiem przyjechał najlepszy z Hiszpanów, Włochów, Niemców. Te reprezentacje miały mocniejsze drużyny, a nie potrafiły tego wykorzystać. Kwiatkowski był pozbawiony pomocy kolegów na dwóch ostatnich rundach. Odpadli od czołówki: Maciej Paterski, Michał Gołaś, Łukasz Owsian, Stanisław Aniołkowski, Kamil Małecki. Pracowali wcześniej, ale nie byli w stanie dłużej utrzymać wysokiego tempa. Od 50 km przed metą lider nasze kadry musiał liczyć tylko na siebie. W pojedynkę starał się jechać z przodu. To go pozbawiło wielu sił. Być może ta aktywna i czujna jazda zbyt go wyczerpała i nie pozwoliła na dotrzymanie koła Alaphilippe’owi, a kiedy to się nie udało, na ostrzejszy finisz w Imoli. Kolarski sezon po wznowieniu na początku sierpnia jest pasjonujący i dobry dla Polaków. Był znakomity Tour de Pologne z czwartym miejscem Rafała Majki, sensacyjny Tour de France i zwycięstwo etapowe Kwiatkowskiego, teraz mieliśmy emocjonujący wyścig o mistrzostwo świata. A w kalendarzu są jeszcze: Giro d’Italia, Vuelta a Espana, klasyki, w tym Paris - Roubaix, Liege - Bastogne - Liege. W Giro o podium ma walczyć Majka, w klasykach o wygraną Kwiatkowski. Olgierd Kwiatkowski Wyniki: 1. Julian Alaphilippe (Francja) 6:38.342. Wout van Aert (Belgia) strata 24 s3. Marc Hirschi (Szwajcaria) +244. Michał Kwiatkowski (Polska) +245. Jakob Fulsgang (Dania) +246. Primoż Roglicz (Słowenia) +247. Michael Matthews (Australia) +538. Alejandro Valverde (Hiszpania) +539. Maximilian Schachmann (Niemcy) +5310. Damiano Caruso (Włochy) +53 ...70. Łukasz Owsian (Polska) 21.5972. Maciej Paterski (Polska)83. Michał Gołaś (Polska) ten sam czas . Kamil Małecki (Polska) nie ukończył . Stanisław Aniołkowski (Polska) nie ukończył