Tempo wyścigu o mistrzostwo świata od początku było bardzo wysokie, a sytuacja w stawce zmieniała się jak w kalejdoskopie. Nie brakowało ucieczek, kraks i emocjonujących przetasowań w peletonie.Na 45 km do mety Polacy byli z przodu peletonu. Paterski, Gołaś i Kwiatkowski pilnowali dogodnych pozycji i czekali na kolejny podjazd. Chwilę potem na czoło peletonu wyszli niespodziewanie Duńczycy. Dotychczas kompletnie niewidoczni, teraz wykładają swoje karty na stół. A mają kim grać! Matti Breschel, Michael Morkov czy Michael Valgren to nazwiska dobrze znane w peletonie.Michał Kwiatkowski sukcesywnie przesuwał się do przodu, a na 30 km do końca wyścigu od peletonu oderwała się ucieczka w składzie - Kwiatkowski, D. Moreno (Hiszpania), Stannard (Wileka Brytania), Boonen (Belgia), Viviani (Włochy), Mollema (Holandia) i Amador (Kostaryka). Współpraca między uciekinierami układała się bardzo dobrze. Wszyscy niezwykle mocno naciskali na pedały i mocno odjechali reszcie stawki. W pewnym momencie licząca siedmiu kolarzy ucieczka miała już 30 sekund przewagi nad resztą stawki. Na kolejnych kilometrach uczestnicy ucieczki solidarnie ze sobą współpracowali, ale ich przewaga nad peletonem malała. Kwiatkowski na długich prostych łapał oddech, zbierał siły na końcówkę wyścigu. Najciekawiej było na ostatnich dziesięciu kilometrach wyścigu. Najpierw próbował zaatakować Białorusin Siwcow, który wcześniej już jechał w odjeździe. Do Michała Kwiatkowskiego dołączyło tymczasem dwóch Polaków. Nasz as na ostatnich kilometrach będzie miał wsparcie. Emocje przed ostatnimi metrami sięgały zenitu. Na 3 km do mety Kwiatkowski stracił nieco siły i spadł do drugiej dziesiątki. Równocześnie szaloną szarżę przeprowadził Słowak Peter Sagan, który wysunął się na prowadzenie. Słowak szybko zyskał sporą przewagę i kontrolował dystans. Prowadzenia nie oddał już do mety. Za jego plecami finiszował Michael Matthews (Australia), a brąz powędrował do Ramunasa Navardauskasa (Litwa). Michał Kwiatkowski skończył na ósmym miejscu. "To moje największe zwycięstwo" - powiedział 25-letni pochodzący z Żyliny Sagan, który w tym sezonie aż piętnaście razy zajmował drugie miejsca w różnych wyścigach, m.in. w Tour de France. Wyniki wyścigu elity mężczyzn (261,4 km): 1. Peter Sagan (Słowacja) 6:14.37 2. Michael Matthews (Australia) 3 s 3. Ramunas Navardauskas (Litwa) 4. Alexander Kristoff (Norwegia) 5. Alejandro Valverde (Hiszpania) 6. Simon Gerrans (Australia) 7. Tony Gallopin (Francja) 8. Michał Kwiatkowski (Polska) 9. Rui Costa (Portugalia) 10. Philippe Gilbert (Belgia) ten sam czas ... 39. Tomasz Marczyński (Polska) 40 54. Michał Gołaś (Polska) 55 59. Maciej Paterski (Polska) 1.10 74. Rafał Majka (Polska) 2.50 Maciej Bodnar (Polska) nie ukończył ***W historii mistrzostw tylko pięciu zawodników potrafiło obronić tytuł. Byli to Belgowie Georges Ronsse (1929), Rik Van Steenbergen (1957) i Rik Van Looy (1961) oraz Włosi Gianni Bugno (1992) i Paolo Bettini (2007). Kwiatkowski wiosną odniósł spektakularne zwycięstwo w Amstel Gold Race, ale nie miał zbyt udanej drugiej części sezonu. Nie ukończył ani wyścigu Tour de France, ani Tour de Pologne i dopiero na początku wrześniu pokazał się z dobrej strony w klasykach w Kanadzie. Już w Richmond pokazał, że jego forma idzie w górę w jeździe drużynowej na czas, zdobywając z kolegami z ekipy Etixx-Quick Step srebrny medal. Kolarze pokonali dziś 261-kilometrową trasę na pętli miejskiej, którą okrążyli 16 razy. Trudności sprawił im podjazd po kostce brukowej, na której w poprzedzających rywalizację elity wyścigach często dochodziło do kraks.