"Zastrzegałem wcześniej, że Strzała nie jest moim ulubionym wyścigiem ze względu na bardzo trudną końcówkę, ale czułem się bardzo dobrze i powalczyłem" - powiedział Kwiatkowski. Polski kolarz chwalił kolegów z zespołu, a zwłaszcza swojego przyjaciela Michała Gołasia, za pomoc na trasie. "Fajnie jest widzieć obok siebie zawodnika z orłem na piersi (Gołaś jeździ w koszulce mistrza Polski - przyp. red). Michał chyba najwięcej mi pomagał. Cały zespół wyprowadził mnie na dobrej pozycji do ostatniego podjazdu. Nie musiałem skakać i wyprzedzać kilkunastu kolarzy, tylko po prostu wspinałem się swoim tempem, nie oglądając się na innych" - mówił. Kwiatkowski jest pewny, że trzy dni odpoczynku wystarczą mu na regenerację sił przed niedzielnym najstarszym z klasyków - Liege-Bastogne-Liege. "Dwa dni po Amstel Gold Race pozwoliły mi dojść do siebie na Strzałę Walońską, to teraz trzy dni tym bardziej mi wystarczą. Wszyscy mówią, że Liege-Bastogne-Liege jest wyścigiem stworzonym dla mnie. Zobaczymy. Ja uważam, że jest to wyścig bardziej nieprzewidywalny niż Strzała Walońska, i to mi odpowiada" - dodał Kwiatkowski. Środowy wyścig wygrał Hiszpan Daniel Moreno. Gołaś zajął 80. miejsce, a trzeci z polskich kolarzy - Maciej Paterski (Cannondale) nie ukończył rywalizacji. Ze 196 zawodników, którzy wystartowali z Charleroi, do mety w Huy dojechało 145.