"Lotto Soudal miałam na oku już od kilku lat. Teraz otrzymałam propozycję, by dołączyć do zespołu i oczywiście musiałam ją przyjąć" - powiedziała Polka, cytowana w komunikacie nowej ekipy. Jak podkreśliła, to rozwiązanie korzystne nie tylko sportowo, ale i logistycznie, gdyż w ciągu roku dużo czasu spędza w Belgii. "Mój narzeczony jest Belgiem, czuję się w tym kraju jak w drugiej ojczyźnie. Dlatego też wybór belgijskiego zespołu wydawał mi się naturalny" - dodała 14. zawodniczka "czasówki" w tegorocznych mistrzostwach świata. Przyznała, że ten transfer to dla niej spore wyzwanie, gdyż teraz częściej będzie liderką ekipy, a dotychczas skupiała się na pomocy i pracy na rzecz koleżanek z drużyny. "Mam teraz 28 lat i nadeszła chwila, żeby zaryzykować. Nowa rola i nowy zespół dają mi dużo motywacji do pracy w przyszłym sezonie" - dodała. Powiedziała o sobie, że lubi agresywny i ofensywny styl jazdy, choć ostatnio skupiała się bardziej na startach w jeździe indywidualnej na czas. "W tej specjalności mocno się poprawiłam. Dwa razy z rzędu zdobyłam mistrzostwo Polski, byłam siódma w mistrzostwach Europy, co jest dobrym wynikiem" - wymieniła. Teraz zamierza odpocząć, także psychicznie, po niekonwencjonalnym sezonie, a później w dobrym nastroju rozpocznie przygotowania do nowego. "Chcę się pokazać w górach i wyścigach etapowych, w których będą 'czasówki'. Nie mogę się doczekać nowej przygody z Lotto Soudal Ladies" - podsumowała Plichta. W męskiej ekipie Lotto Soudal od kilku lat ściga się Tomasz Marczyński. Dwuletni kontrakt z tą ekipą podpisał niedawno Kamil Małecki.