"W niedzielę napisany został kolejny rozdział sagi o Saganie" - skomentował kanał szwedzkiej telewizji SVT podkreślając, że "niesamowity jest fakt, że po prawie siedmiu godzinach wyczerpującej jazdy o złotym medalu zadecydowało zaledwie 10 centymetrów". "Wiedzieliśmy, że Słowak będzie bardzo groźny, lecz przez cały wyścig w ogóle go nie widzieliśmy, w końcu nawet o nim zapominając. On jednak, jak wytrawny wilk, schował się w owczej skórze w peletonie i pokazał się dopiero na końcu, jak zwykle ze swoją potworną siłą" - skomentował kanał norweskiej telewizji TV2 transmitujący wyścig. Dziennik "Verdens Gang" w obrazowy sposób skomentował minimalną przegraną reprezentanta gospodarzy Alexandra Kristoffa: "było tak bardzo blisko naszego złotego medalu, lecz po 265,5 km jazdy, kiedy pozostało już tylko dwóch asów, doświadczony w finiszach Sagan wyciągnął najdłuższą zapałkę w tak minimalny sposób, że porażkę Kristoffa zobaczyliśmy dopiero na zdjęciach z foto finiszu". Norweskie media są niepocieszone przegraną "na ostatnim metrze wyścigu" swojego faworyta, lecz jeszcze bardziej rozżalone na transmisję TV2, podczas której z powodów technicznych nie pokazano ostatnich kilometrów wyścigu. "Piękny wyścig i piękne zakończenie tych mistrzostw, lecz produkcja telewizyjna była blamażem na oczach całego świata i milionów widzów, którzy zamiast fascynującej walki na ostatnich trzech kilometrach oglądały pustą ulicę, czekając aż zza zakrętu wyjadą kolarze. Cofnęliśmy się do czasów, kiedy transmisje były produkowane z kilku stacjonarnych kamer" - skrytykował dziennik "Aftenposten". Dyrektor mistrzostw świata Harald Tiedemann Hansen nie chciał komentować tej sytuacji tłumacząc się, że nie może się denerwować. "Z powodu stresu z problemami związanymi z organizacja tej imprezy miałem w lecie zawał serca i to już drugi" - powiedział.