Trudne warunki atmosferyczne towarzyszą kolarzom niemal przez cały wyścig. Podczas 19. etapu mieli wjechać na najwyżej położony punkt tegorocznej edycji - przełęcz Stelvio (2758 m n.p.m.). Zalegający na drodze śnieg i miejscami ujemna temperatura pokrzyżowały jednak te plany. Z tych samych przyczyn zmieniono trasę sobotniego, "królewskiego" odcinka z Silandro do Tre Cime di Lavaredo. Kolarze przejadą 210 km, czyli o siedem więcej, ale zamiast pięciu wyczerpujących podjazdów czekają ich tylko dwa. W klasyfikacji generalnej prowadzi Vincenzo Nibali (Astana). Włoch ma ponad cztery minuty przewagi nad Australijczykiem Cadelem Evansem (BMC). Rewelacyjnie spisują się Polacy. Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) jest piąty, a Rafał Majka (Saxo-Tinkoff) szósty. Obaj mają realne szanse na historyczny sukces. Dotychczas najwyższym miejscem Polaka w Giro d'Italia było dziewiąte Zenona Jaskuły w 1991 roku. Wyścig zakończy się w niedzielę w Brescii.