Kraksa nie była jednak groźna. Po pewnym czasie Cancellara wsiadł ponownie na rower i pokonał jeden z ostatnich brukowanych odcinków. To drugi wypadek "Spartakusa" w ciągu 24 godzin. W środę w wyścigu Grand Prix de l'Escaut został potrącony przy dużej prędkości, ale mimo że do wywrotki doszło 60 km przed metą, ukończył rywalizację. Cancellara dwukrotnie triumfował w Paryż-Roubaix, w 2006 i 2010 roku. W ubiegłą niedzielę wygrał po samotnej ucieczce inny prestiżowy wyścig klasyczny - Dookoła Flandrii. Na liście startowej 111. edycji "Piekła Północy" jest tylko jeden polski kolarz - Maciej Bodnar z ekipy Cannondale. Paryż-Roubaix jest jednym z najsłynniejszych i najbardziej prestiżowych klasyków kolarskich, organizowanym od 1896 roku. Część z liczącej ponad 250 kilometrów trasy prowadzi po "kocich łbach", brukowanych odcinkach w miasteczkach i wśród polnych dróg. Zawodnicy startują ze wzmocnionymi łańcuchami i kołami oraz smarują się specjalnymi maściami chroniącymi przy upadkach. Finisz tradycyjnie znajduje się na betonowym torze kolarskim w Roubaix. Najwięcej zwycięstw - po cztery - odnieśli Belgowie Roger de Vlaeminck i Tom Boonen. Ten ostatni nie będzie bronić tytułu ze względu na kontuzję, której doznał podczas wyścigu Dookoła Flandrii. Boonenowi założono m.in. cztery szwy na prawe kolano. Z Polaków najwyższe - 14. miejsce - zajęli Joachim Halupczok (1990) i Zbigniew Spruch (1999).