W ubiegłym tygodniu szefowie grupy Sky zapowiedzieli, że wszyscy jej członkowie będą musieli podpisać oświadczenie, że nigdy nie stosowali środków dopingujących. "Bobby przyznając się do błędów, wykazał się odwagą. Rozumiemy, że była to dla niego trudna decyzja" - napisał w oświadczeniu dyrektor ekipy Sky Dave Brailsford. Julich szczegóły swojej mrocznej przeszłości opisał w liście do serwisu internetowego cyclingnews.com. Amerykanin przyznał się do kilkukrotnego stosowania EPO od sierpnia 1996 roku do lipca 1998. Przestał, bo podczas Tour de France 1998, pamiętnym z dopingowej afery grupy Festina, o niecnym postępowaniu dowiedziała się jego ówczesna narzeczona (dziś żona) i zagroziła mu rozstaniem. Podczas wspomnianej "Wielkiej Pętli" Julich, startujący wówczas w barwach francuskiej grupy Cofidis, zajął trzecie miejsce. Przegrał jedynie z Włochem Marco Pantanim i Niemcem Janem Ulrichem. Co ciekawe, podczas przedostatniego etapu (52-kilometrowej jazdy indywidualnej na czas z Montceau-les-Mines do Le Creusot) trzy czołowe miejsca zajęli ci sami zawodnicy, a czwarty był Dariusz Baranowski, który bronił wtedy barw US Postal. Amerykanin ma także w dorobku srebrny medal igrzysk olimpijskich Ateny 2004.