Pantani miał popełnić samobójstwo - przedawkowując lekarstwa i narkotyki - w dniu Walentynek, 14 lutego 2004 roku. Rodzina i kibice nie wierzą w tę wersję wydarzeń i zabiegają o ponowne śledztwo w tej sprawie. Właśnie pełnomocnik rodziny Pantaniego, przeszukując od września ubiegłego roku archiwa sądowe w Rimini, odkrył, że zniknęły z nich wyniki sekcji zwłok kolarza. Nie żadnych z pobranych wówczas próbek, nie ma też ich opisu w aktach. Nikt nie wie, co stało się z wyjętym wtedy sercem Marco Pantaniego. Adwokat nie daje za wygraną i żądać będzie ekshumacji jego zwłok, licząc, że pozwoli to ustalić przyczynę jego śmierci. Sojusznikiem będzie też prokurator, który chce ustalić, jak doszło do tego wszystkiego doszło. Materiał zebrany w śledztwie zniszczony został natychmiast po orzeczeniu Sądu Najwyższego, że Pantani targnął się na swoje życie. Zniszczenie dowodów nie stanowi przestępstwa w świetle prawa, wydaje się jednak dziwne, bo w większości przypadków nie ma takiego pośpiechu.