Złoty medalista na trasie długości 51,6 km jako jedyny uzyskał rezultat poniżej godziny - 59.36.03 i wyprzedził czterokrotnych mistrzów swoich krajów w jeździe na czas - Holendra Stefa Clementa (1:00.46,08) oraz Hiszpana Luisa Leona Sancheza (1:01.08,90). Reprezentujący obecnie grupę Sky 33-letni Kiryjenka potwierdził, że jest obecnie jednym z czołowych specjalistów samotnej walki z dystansem. 23 maja wygrał długą, blisko 60-kilomemtrową "czasówkę" w Giro d'Italia. W trzech ostatnich mistrzostwach świata w tej specjalności plasował się w czołowej czwórce (brązowy medal w 2012, czwarte miejsca w 2013 i 2014 roku). Podczas czwartkowej rywalizacji w Azerbejdżanie kolarze mogli się czuć wyjątkowo osamotnieni. Wzdłuż trasy, ale także na mecie w Bilgah Beach, praktycznie nie było kibiców. "Dobrze się dzisiaj czułem na rowerze, właściwie gospodarowałem siłami. Na Białorusi mamy podobne drogi, więc mogłem dobrze przygotować się do tej rywalizacji" - powiedział na mecie Kiryjenka. Obaj Polacy zajęli miejsca w górnej połówce stawki 39 sklasyfikowanych. Gradek, najlepszy w punktacji ProLigi w minionym sezonie, pojechał o 3.03 min. wolniej od zwycięzcy, Taciak miał 3.31 straty. Obaj wyprzedzili m.in. byłego mistrza Włoch Dario Cataldo (16. - 3.41). W rozegranej wcześniej "czasówce" kobiet (25,8 km) zwyciężyła Holenderka Ellen van Dijk. Eugenia Bujak (BTC City Lublana) zajęła dziewiąte, a Anna Plichta (TKK Pacific Toruń) - 20. miejsce. Wyniki - jazda indywidualna na czas mężczyzn (51,6 km): 1. Wasyl Kiryjenka (Białoruś) 59.36 2. Stef Clement (Holandia) strata 1.10 3. Luis Leon Sanchez (Hiszpania) 1.32 ... 10. Kamil Gradek (Polska) 3.03 14. Mateusz Taciak (Polska) 3.31