W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni, którzy znacznie częściej utrzymywali się przy piłce (70%-30%) i stworzyli sobie groźniejsze okazje do zdobycia bramki. W 14. minucie Piotr Petasz huknął z rzutu wolnego, ale Marian Kelemen bez większych problemów wybił piłkę. W 33. minucie Tadeusz Socha strzelał z dziesięciu metrów, jednak Igor Lewczuk zablokował to uderzenie. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy przypomniał o sobie Marco Paixao. Portugalczyk technicznie strzelił z 16 metrów nad Wojciechem Kaczmarkiem, ale trafił w poprzeczkę. Pierwsze osiem minut drugiej połowy stało na poziomie pierwszej odsłony gry - wiało nudą. Jednak później mecz się "rozkręcił" i obie drużyny stworzyły sobie kilka świetnych okazji. W 51. minucie przed kapitalną szansą stanął Marco Paixao, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Kaczmarkiem, dograł piłkę na piąty metr do Sebino Plaku, ale Albańczyka w ostatniej chwili uprzedził Lewczuk, który wybił futbolówkę nad poprzeczkę. Dwie minuty później Flavio Paixao z bliska huknął na bramka Kaczmarka, bramkarz Zawiszy jednak fantastycznie sparował piłkę na słupek. Chwilę później w polu karnym znalazł się Rafał Grodzicki. Defensor Śląska otrzymał świetne podanie z prawej strony, przyjął piłkę na klatkę piersiową i próbował przelobować wysuniętego Kaczmarka. Futbolówka jednak spadła na górną siatkę. Kolejne minuty przyniosły sytuacje dla Zawiszy. Najpierw groźny strzał z ostrego kąta Jakuba Wójcickiego, potem strzał głową Lewczuka, a później bezpośrednio z rzutu wolnego mógł trafić Petasz. Kelemen za każdym razem był na posterunku. Bramkarz wrocławian nie miał jednak żadnych szans przy golu, który padł w 83. minucie spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Sebastian Dudek, Vasconcelos przedłużył głową, a Kamil Drygas z bliska pokonał Kelemena. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty zostały w Bydgoszczy. Po meczu powiedzieli: Waldemar Tęsiorowski (drugi trener Zawiszy Bydgoszcz): "Chciałbym podziękować zespołowi za wiarę w to, że po ciężkim meczu, który rozegraliśmy w Zabrzu w Pucharze Polski, możemy przechylić szalę zwycięstwa i zdobyć trzy punkty. Śląsk miał dziś na pewno więcej z gry, w pewnych momentach był stroną przeważającą, ale, jak to bywa w życiu, trzeba wykorzystywać sytuacje które się ma. Wierzyliśmy w nasze dobre wykonywanie stałych fragmentów gry i faktycznie przyniosło nam to dziś bramkę i zwycięstwo. Mamy 42 punkty, a przed nami ciężki mecz w Warszawie. Zwycięstwo dedykujemy także Ryszardowi Tarasiewiczowi, który dziś nie mógł być pierwszym trenerem. Mam jednocześnie nadzieję, że taka sytuacja z wyrzuceniem szkoleniowca, trochę zbyt pochopnym, już się więcej nie powtórzy". Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): "Uważam, że był to dobry mecz mojego zespołu. Problem leży jednak w tym, że to już kolejne spotkanie, w którym nie umiemy wykorzystać fazy dobrej gry. Dochodzimy do sytuacji bramkowych, z których ich nie zdobywamy. Jeśli na wyjeździe nie strzela się gola, to potem trudno także o dobry wynik. Szkoda straconej bramki, bo przy stałym fragmencie gry wiadomo, kto przy kim stoi. Wierzyliśmy, że można było coś tu ugrać, ale się nie udało". Zawisza - Śląsk 1-0 (0-0) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz, tabelę i strzelców Ekstraklasy</a>