W poniedziałkowym meczu z zabrzanami zespół prowadzony przez Dariusza Dudka prowadził 1-0 i miał sporo szans na podwyższenie wyniku. Nie udało się, a w końcówce remis uratował gościom niezawodny Igor Angulo. Najlepszy strzelec jedenastki z Zabrza trafił głową tak, że Dawid Kudła nie miał nic do powiedzenia. Były bramkarz Górnika nie mógł odżałować tego, że nie udało się zdobyć kompletu punktów w ważnym i prestiżowym spotkaniu. - Zabrakło nam spokoju w rozgrywaniu piłki. Dla mnie ten remis to nie jest niedosyt, ale mecz przegrany. Chcieliśmy zwyciężyć, ale w końcówce straciliśmy i bramkę, i punkty - podkreśla. Kudła w meczu z Górnikiem popisał się kilkoma dobrymi interwencjami. W drugiej połowie wygrał choćby pojedynek sam na sam z Angulo. Wcześniej też powstrzymał Hiszpana. - Jak mogę staram się pomagać drużynie. Z drugiej strony, ekipa pomaga mnie. Między słupkami jestem od tego, żeby bronić. Co do Angulo, to dwa razy trafił mnie w momencie, kiedy wychodziłem z bramki. Dlatego cieszę się, że z tych sytuacji udało się wyjść obronną ręką. Niestety, zabrakło zwycięstwa i to ból głowy mój oraz kolegów - mówił nam po meczu. Po 8 kolejkach beniaminek z Sosnowca ma na koncie jedną wygraną, trzy remisy i cztery porażki. Z 6 punktami na koncie zajmuje 13. miejsce w klasyfikacji. Gra zespołu trenera Dudka jest jednak lepsza, niż wskazuje na to pozycja w tabeli. W Zagłębiu liczą, że punkty i kolejne wygrane przyjdą w nadchodzących spotkaniach. Kolejnym rywalem sosnowiczan będzie w poniedziałek Korona. - Przed nami trudny wyjazd, ale do Kielc pojedziemy z myślą powalczenia o zwycięstwo i zainkasowanie trzech punktów - mówi Kudła. Michał Zichlarz, Sosnowiec <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki polskiej Ekstraklasy</a>