Do rozstania Kaczmarka z Wisłą Płock, <a href="http://sport.interia.pl/klub-wisla-plock/news-wisla-plock-marcin-kaczmarek-juz-nie-jest-trenerem-wisly,nId,2413471" target="_blank">o czym informowaliśmy</a>, doszło w środę. Klub w komunikacie poinformował, że rozwiązanie umowy nastąpiło za porozumieniem stron, ale takie stanowisko było tylko próbą przypudrowania motywu rozstania. Szkoleniowiec opuścił klub po ponad pięciu latach pracy, w tym czasie zespół awansował z II ligi do Ekstraklasy. Do środy Kaczmarek był najdłużej pracującym szkoleniowcem w jednym klubie, spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy. "Nafciarzy" prowadził od 22 czerwca 2012 roku. Podłoże zamieszania w płockiej drużynie zgłębili dziennikarze "Przeglądu Sportowego". Ustalili oni, że Furman miał, w imieniu grupy piłkarzy, wyrazić w szatni niezadowolenie po przegranym 0-3 sparingu z I-ligową Pogonią Siedlce, z powodu metod treningowych Kaczmarka. Wobec zajścia trener uznał, że nie wyobraża sobie dalszej pracy z buntownikami i kazał zarządowi klubu wybierać między sobą, a Furmanem. Wtedy zarząd podjął raptowną decyzję o rozstaniu ze szkoleniowcem, ale czas pokazał, że takie działanie tylko roznieciło pożar. Konflikt dopiero rozgorzał, bo niezadowolony z takiego posunięcia miał być prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, cytowany przez "PS". "Byłem zachwycony pracą Kaczmarka przez ostatnich pięć lat" - powiedział, co może oznaczać, że policzone mogą być dni także prezesa klubu Jacka Kruszewskiego, który jest sternikiem od czerwca 2012 roku. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Furman pod koniec czerwca został wykupiony przez 12. zespół minionego sezonu Ekstraklasy z francuskiego Toulouse, parafując z Wisłą trzyletni kontrakt. Dziennikarze "PS" skontaktowali się zarówno z Kaczmarkiem, jak i z Furmanem, ale obaj odmówili komentarza. Art