<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-plock-pogon-szczecin,5558" target="_blank">Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/wisla-plock-pogon-szczecin,id,5558" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Płocczanie po serii słabych rezultatów (osiem spotkań bez zwycięstwa) spadli do strefy spadkowej, ale ostatnie mecze (wygrana z Cracovią i remis z Lechią Gdańsk) pozwoliły mieć fanom Wisły nadzieję na lepsze jutro. Zwłaszcza, że po porażce 0-4 w pierwszym meczu "Nafciarze" mieli rachunki do wyrównania ze swoim dzisiejszym rywalem. Zakończone spotkanie było jednak pokazem bezradności zawodników z Płocka. Piłkarze Kibu Vicuny w pierwszej połowie mieli co prawda przewagę. Częściej utrzymywali się przy piłce i starali się stwarzać zagrożenie pod bramką Łukasza Załuski. Zazwyczaj ich akcje kończyły się jednak jedynie na rzutach rożnych, których nie byli w stanie przekłuć w celne uderzenia. Pogoni zaś wystarczył jeden kontratak do objęcia prowadzenia. Pod koniec pierwszej połowy ustawiony dziś na skrzydle David Stec wyłożył piłkę Adamowi Buksie, a ten zwiódł Alana Urygę i przewrócił się o nogę wykonującego wślizg obrońcy. Choć powtórki kazały wątpić, by kontakt powodował upadek, to sędzia podtrzymał decyzję o rzucie karnym. Do piłki na jedenastym metrze podszedł Kamil Drygas i uderzył w poprzeczkę! Piłkę do bramki "szczupakiem" dobił jednak Buksa i było 1-0! W doliczonym czasie pierwszej połowy bliski doprowadzenia do wyrównania był Dominik Furman. Uderzenie z rzutu wolnego środkowego pomocnika trafiło jednak tylko w poprzeczkę. Dwie minuty po przerwie Pogoń przeprowadziła kluczową dla meczu akcję. Prawą stroną urwał się Stec i ponownie świetnie dograł do Buksy. Napastnik "Portowców" wewnętrzną częścią stopy uderzył pod poprzeczkę, podwyższając wynik spotkania! Chwilę później do bramki Thomasa Daehne trafił także Zvonimir Kożulj. Ten gol nie został jednak uznany, bowiem strzelec znajdował się na spalonym. Po zdobyciu drugiej bramki "Portowcy" głównie ograniczali się do bronienia korzystnego wyniku. Trzeba przyznać, że zadanie mieli dość ułatwione, bowiem Wisła atakowała bez żadnego zdefiniowanego pomysłu. Chyba, że za taki należy uznać serie nieskutecznych wrzutek, które raz za razem zgarniali dobrze ustawieni obrońcy Pogoni. Wisła wciąż zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli i musi liczyć na to, że jej bezpośredni rywale w walce o utrzymanie także zgubią punkty w swoich meczach. Z kolei Pogoń przesunęła się aż na czwarte miejsce w tabeli, ale prawdopodobnie nie zdoła utrzymać go do końca trwania kolejki. Wojciech Górski Wisła Płock - Pogoń Szczecin 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Buksa (39.), 0-2 Buksa (48.) Żółta kartka - Wisła Płock: Giorgi Merebaszwili. Pogoń Szczecin: Jarosław Fojut, Radosław Majewski, Sebastian Kowalczyk, Hubert Matynia. Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 2 511. W 39 min. rzutu karnego nie wykorzystał Kamil Drygas (Pogoń). Wisła Płock: Thomas Daehne - Jake McGing, Adam Dźwigała, Alan Uryga, Angel Garcia - Ariel Borysiuk, Dominik Furman, Damian Rasak (60. Alen Stevanovic), Nico Varela, Giorgi Merebaszwili (75. Ricardinho ) - Grzegorz Kuświk (57. Oskar Zawada). Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - Jakub Bartkowski, Sebastian Walukiewicz, Jarosław Fojut (82. Mariusz Malec), Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk, Kamil Drygas, Radosław Majewski (70. Iker Guarrotxena), Zvonimir Kozulj, David Stec - Adam Buksa (90. Soufian Benyamina). Po meczu Wisła Płock - Pogoń Szczecin powiedzieli: Kosta Runjaic (trener Pogoni): "Bardzo się cieszę, że po ostatnim meczu odpowiednio zareagowaliśmy. Nie było to nasze najlepsze spotkanie. Szczególnie na początku mieliśmy problemy. Byliśmy dzisiaj drużyną, jeden zawodnik walczył za drugiego, podwajaliśmy krycie. W odpowiednim czasie zdobyliśmy bramki. Nie wiem, czy to było na pewno zasłużone zwycięstwo, ale cieszę się, że wygraliśmy. Był to przede wszystkim mecz ważny mentalnie dla mojej drużyny. Mecz woli i walki. Na pewno moja drużyna nie grała tak, jakbym tego sobie życzył, ale naprawdę jesteśmy w trakcie procesu budowy i zespół dzisiaj wygrał i to jest najważniejsze. - Cieszę się, że nasz bramkarz Łukasz Załuska zagrał dzisiaj cały mecz na zero z tyłu. Jestem też bardzo zadowolony z Jarosława Fojuta. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak trudno jest po takiej kontuzji po roku wrócić do gry. Bardzo pomógł drużynie szczególnie w stałych fragmentach gry i dał jej pewność siebie. Bardzo cieszę się z Adama Buksy, który dzisiaj został nagrodzony dwoma golami za swoje bieganie i walkę. Życzę Wiśle wszystkiego najlepszego na dalszą część sezonu. Oni również dali dzisiaj z siebie wszystko. To był mecz na styku i wszystko mogło się wydarzyć". Kibu Vicuna (trener Wisły): "Zaczęliśmy dobrze ten mecz, w pierwszej połowie moim zdaniem graliśmy dobrze, lecz nie potrafiliśmy stworzyć klarownej sytuacji. Budowaliśmy akcje i było ich więcej niż po stronie Pogoni, przede wszystkim na prawej stronie boiska. Brakowało nam dzisiaj ostatniego podania. Damian Rasak miał dobrą sytuację w pierwszej połowie, gdyby ją wykorzystał, mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Niestety, kiedy byliśmy moim zdaniem lepsi, popełniliśmy błąd w środku pola, Pogoń stworzyła akcję i został podyktowany rzut karny i nawet po nim nie padła bramka, tylko po dobitce. Na początku drugiej połowy my mieliśmy piłkę, atakowaliśmy, a Pogoń puściła kontrę i straciliśmy kolejnego gola". <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61607&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>