<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - sprawdź terminarz 1. kolejki!</a>- Znamy oczekiwania, jakie są wobec nas, wiemy też, czego sami oczekujemy od siebie. Jesteśmy gotowi fizycznie i mentalnie na nowy sezon, który chcemy zakończyć wyżej w tabeli niż poprzednie rozgrywki. Z mistrzostwem Polski włącznie - zapowiada Piotr Nowak, szkoleniowiec Lechii Gdańsk. I na pewno te słowa ucieszyłyby Bogusława i Marcina Kaczmarków - ludzi od lat związanych z Lechią, gdyby nie jeden fakt. Marcin, syn Bogusława, prowadzi Wisłę Płock, z którą gdańszczanie zmierzą się na inaugurację Ekstraklasy. - W moim sercu jest Lechia i będzie do końca życia, ale dziś jestem pracownikiem Wisły. Tu ciężko pracowałem, żeby awansować do Ekstraklasy, więc nie ma innego wyjścia, jak podejść do tego meczu, jak do każdego innego, bo jak w każdym innym są trzy punkty do zdobycia. A że jest dodatkowy smaczek dla kibiców i dziennikarzy, to trudno, ja tego tak nie rozpatruję - mówi przed tym spotkaniem Marcin Kaczmarek. Bogusław Kaczmarek: - Rozdarte serce? Niech wygra lepszy. Zachowuję neutralność, jak gwardia szwajcarska. Dwa bieguny nadziei Lechia szykuje się na historyczny sezon. Po raz pierwszy od dłuższego czasu w klubie nie było rewolucji, a kosmetyczne zmiany w składzie. Gdańszczan wzmocnił w zasadzie tylko Rafał Wolski, a nikt znaczący nie odszedł. Stabilizacja - to słowo-klucz, które tego lata przyświecało działaczom Lechii. - Gdyby rozebrać gdański zespół na czynniki pierwsze, to w każdym elemencie widać jakość. Najwyższy czas zagrać o wysokie cele. Mam tu na myśli pierwszą trójkę ligi. Lechia nie potrzebuje poważnych zmian, a dobrze się stało, że trzon zespołu został zachowany - podkreśla Bogusław Kaczmarek. Na drugim biegunie znajduje się Wisła Marcina Kaczmarka. Syn byłego asystenta reprezentacji Polski przeszedł z nią długą drogę z II ligi do Ekstraklasy. Ta drużyna to jego autorski pomysł. Kaczmarkowi udało się awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, ale teraz zaczną się schody. Beniaminek zawsze ma trudne zadanie. Zazwyczaj w jego pierwszym sezonie po awansie najważniejsze jest utrzymanie. Tak też będzie w Płocku, który nie dysponuje znaczącym budżetem, a i kadra wydaje się wyjątkowo skromna. - Są dwie szkoły. Początek sezonu dla beniaminka jest albo bardzo udany, albo bardzo nieudany. Wisła ma trudny start, bo po Lechii zagra jeszcze z Piastem Gliwice i Legią Warszawa - a to czołowe zespoły z poprzedniego sezonu - przypomina B. Kaczmarek. - Dla wielu piłkarzy Wisły gra w 1. lidze i awans do Ekstraklasy to szczyt możliwości, największy sukces. Dlatego też syn szuka nowych ludzi. Dominik Furman powinien być ważną postacią - zauważa Kaczmarek senior. Pojedynek byłych legionistów Cztery lata temu właśnie Furman zastąpił w Legii Wolskiego. Rafał pojechał podbić Europę, Dominik miał pójść jego śladem za jakiś czas. Tak też się stało, choć słowo "podbić" jest zupełnie nietrafione. Po kilku latach obaj wrócili do Polski. Rozczarowani, bo zagraniczna przygoda okazała się zbyt trudna. Wolski wiosnę spędził w Wiśle Kraków i był rewelacją Ekstraklasy. Sięgnęła po niego Lechia, która może zbić na tym świetny interes. To piłkarz, którego w Gdańsku brakowało. Wydaje się, że będzie naturalnym następcą Sebastiana Mili i poprowadzi drużynę Piotra Nowaka do sukcesów. Dużo niżej wylądował Furman. Jesień spędzi w płockiej Wiśle. To na pewno dla niego duży cios, bo liczył na podbój francuskiej Ligue 1 w Tuluzie, a potem włoskiej Serie A w Chievo Werona. Z szumnych zapowiedzi nic nie wyszło. Jak zapowiada, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W Płocku chce się odbudować i wrócić na właściwe tory. Miejsce w pierwszym składzie ma jak w banku. Piątkowy mecz będzie nie tylko inauguracją nowego sezonu, ale też pojedynkiem dwóch trenerskich światów. Piotr Nowak to doświadczony szkoleniowiec, który większość czasu spędził w Stanach Zjednoczonych. Lechia to jego pierwszy klub w Polsce, a wejście miał imponujące. Pokazał się z dobrej strony, a jesienią ma potwierdzić jakość. Kompletnym nowicjuszem jest natomiast Kaczmarek. Ostatnie lata spędził w niższych ligach. Wykonał świetną pracę, ale doświadczenia w Ekstraklasie nie ma. Piątkowe spotkanie będzie jego debiutem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. I wcale nie jest powiedziane, że przegra, bo od lat istnieje przekonanie, że debiutantom sprzyja szczęście. Początek meczu o godz. 18. Transmisja w Eurosporcie 2. Łukasz Szpyrka