Już w szóstej minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie. Dymitar Iliew zagrał prostopadle w kierunku Jose Kante, jednak strzał napastnika "Nafciarzy" obronił Sergiusz Prusak. Dwie minuty później beniaminek zmarnował jeszcze lepszą okazję. Po wrzucie z autu, Merebaszwili wymienił piłkę z Kante, wpadł w pole karne, ograł Aleksandra Komora, następnie Prusaka, ale nie trafił z kilku metrów do opuszczonej bramki! Po kwadransie z rzutu wolnego z 25 metrów przymierzył Dominik Furman, ale po jego strzale piłka minimalnie przeszła obok słupka. W 21. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Szymon Drewniak, jednak na posterunku był Kiełpin. Sześć minut później rajd prawą stroną przeprowadził obrońca Patryk Stępiński, dośrodkował w pole karne, gdzie na kontrujący strzał zdecydował się nadbiegający Merebaszwili, ale nie trafił w światło bramki. W 32. minucie Andrzej Rybarski, trener Górnika, dokonał już pierwszej zmiany. Komora, który nie radził sobie z Merebaszwilim, zastąpił na prawej obronie Łukasz Mierzejewski. Sobota to nie był jednak dzień Gruzina. W 35. minucie skrzydłowy Wisły stanął oko w oko z Prusakiem, jednak trafił piłką w wychodzącego bramkarza. Po zmianie stron dalej trwało poszukiwanie pierwszego gola w meczu. W 62. minucie na strzał z około 30 metrów zdecydował się Grzegorz Bonin, ale Kiełpin nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Chwilę później murawę opuścił jeden z antybohaterów tego spotkania, czyli Merebaszwili. Kwadrans przed końcem zza pola karnego przymierzy Javier Hernandez, jednak posłał piłkę w środek bramki i Kiełpin przeniósł ją nad poprzeczką. W 79. minucie Hiszpan został powstrzymany w nieprzepisowy sposób przez Tomislava Bożicia. Prowadzący ten pojedynek Tomasz Kwiatkowski podyktował rzut wolny z okolic linii bocznej pola karnego, choć powtórki telewizyjne pokazały, że piłkarz Górnika mógł być faulowany na samej linii. Rzut wolny wykonał poszkodowany Hernandez. Mocno bita piłka trafiała w głowę Grzegorza Piesia, ale zawodnik z Łęcznej nie miał kontroli nad futbolówką i przeniósł ją nad poprzeczką. Pięć minut przed końcem goście zdobyli bramkę. Krzysztof Danielewicz zagrał prostopadle w pola karne, tam piłkę przejął Piesio i z ostrego kąta mocnym strzałem od poprzeczki trafił do siatki. To nie był jednak koniec emocji. W 88. minucie z prawej strony dośrodkował Stępiński, pierwszy strzał Kante zablokował Maciej Szmatiuk, ale potem najlepszym refleksem popisał się Hiszpan i uderzeniem lewą nogą pod poprzeczkę doprowadził do remisu. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Górnik zdobył zwycięską bramkę. Z rzutu rożnego dośrodkował Drewniak, a Kiełpin tak niefortunnie piąstkował piłkę, że wbił ją do siatki. Po chwili sędzia zakończył spotkanie. To był pierwszy sobotni mecz tej serii gier. W piątek Arka przegrała w Gdyni z Pogonią Szczecin 0-3, a Wisła w Krakowie pokonała Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2-0. Dzięki temu "Biała Gwiazda" opuściła ostatnią pozycję w tabeli. Wisła Płock - Górnik Łęczna 1-2 (0-0) Bramki: Kante (88.) - Piesio (85.), Kiełpin (90.+4, samobójcza). Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 3259. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę 13. kolejki Lotto Ekstraklasy</a>