Wisła Płock wygrała z Cracovią 2-1, c<a href="https://sport.interia.pl/klub-wisla-plock/news-historyczny-wyczyn-wisly-plock-ich-serii-nie-potrafila-przer,nId,5673757">hociaż w drugiej połowie to krakowskie Pasy dominowały i były bliskie remisu</a>. Dlatego trenerzy obu ekip odmiennie oceniali obie połowy spotkania, tak bardzo się od siebie różniące. Wisła Płock pokonała Cracovię 2-1 - W pierwszej połowie zagraliśmy koncertowo - nie krył na przykład Maciej Bartoszek z Wisły Płock. - Bardzo dużo intensywności. Wszystkie założenia się sprawdzały. Takich meczów w naszym wykonaniu chciałbym oglądać więcej. W drugiej połowie popełniliśmy kilka niepotrzebnych błędów. Cracovia zdobyła kontaktową bramkę. Dokonaliśmy kilku zmian. Chcieliśmy wykorzystać kontry, które mieliśmy, ale nie udało nam się strzelić trzeciej bramki, co spowodowało, że do końca musieliśmy walczyć o to zwycięstwo. Cracovia w ostatnich minutach rzuciła wszystko, co miała. Tym bardziej cieszą takie wygrane, które nie przychodzą łatwo, a potrafimy w trudnych sytuacjach się wybronić. Cieszę się bardzo z tego, że nie przegraliśmy w tej rundzie żadnego meczu u siebie. Nowy trener Cracovii Jacek Zieliński uważał: - Nie jest łatwo w jakiś długi sposób komentować przegranego meczu. Niestety, Wisła okazała się lepsza o jedną bramkę i wygrała. Musimy wyciągnąć wnioski. W meczu z Rakowem było podobnie. Pierwsza połowa do zapomnienia, w drugiej było zdecydowanie lepiej, ale okazuje się, że zabrakło nam czegoś więcej, by zremisować.